Rząd wraca do pomysłu budowy fabryki osocza – ujawniają dziennikarze RMF FM. To jeden z zapisów nowej ustawy o służbie krwi. Projekt ustawy, która ma regulować obrót krwią i produktami krwiopochodnymi, jest już gotowy.

Laboratorium Frakcjonowania Osocza już raz miało powstać, za rządów Włodzimierza Cimoszewicza. Rząd udzielił wtedy gwarancji kredytowych, fabryka nigdy jednak nie powstała, a puste hala produkcyjne po upadłej spółce LFO w Mielcu wydzierżawiły inne firmy. Skarb państwa musiał zapłacić 60 mln zł za poręczenie kredytu.

Tym razem fabryka ma powstać bez udziału państwa. Resort zdrowia chce, by fabrykę postawiła za własne pieniądze firma posiadająca technologie pozyskiwania leków z krwi. Zachętą ma być długoletni kontrakt na dostawy do fabryki polskiego osocza - mówi wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek:

Myślę, że dla firmy gwarancja, że przez kilkanaście najbliższych lat będą np. mogli korzystać z naszego osocza, będzie wystarczającą zachętą do tego, aby podjąć się zrealizowania takiego projektu - dodaje Grzegorek. I podkreśla, że polskie osocze jest uznawane za jedno z najlepszych na świecie.

Taka umowa ma gwarantować, z jednej strony, dostawy krwi do fabryki, a z drugiej, że produkty z polskiej krwi w pierwszej kolejności zaspokoją nasze potrzeby. Teraz np. immunoglobulina sprowadzana jest za dziesiątki milionów dolarów ze Szwajcarii, gdzie jest produkowana z polskiej krwi. Minister Grzegorek liczy, że polska immunoglobulina może powstać za około dwa lata.