Ponad 4,7 promila miał rowerzysta z okolic Warty w Łódzkiem. 30-latek z rozbrajającą szczerością przyznał, że od kilku dni świętował Dni Warty. Ostatnie dwa piwa wypił tuż przed policyjną kontrolą. Daleko mu jednak do nieoficjalnego rekordzisty Polski, który jechał samochodem mając we krwi 14,5 promila alkoholu.