Kilkudziesięciu rolników z gmin sąsiadujących z Bydgoszczą i Grudziądzem wyruszyło ciągnikami przed południem, by protestować na ulicach obu miast. Manifestacje mają zwrócić uwagę rządu na problemy producentów rolnych.

Problemem jest wieprzowina, której chłopi nie mogą sprzedać. Bardzo ważny jest problem mięsa sprowadzanego z Niemiec, a skażonego dioksynami - ocenił Antoni Kuś, współorganizator protestu i jeden z liderów strajku chłopskiego w Bydgoszczy w 1981 roku. Rolnictwo kujawsko-pomorskie jest oparte na trzodzie, ale problem dotyczy praktycznie wszystkich gałęzi produkcji rolnej. Będziemy się upominać też o buraki cukrowe i mleko - dodał.

Kolumna kilkudziesięciu ciągników wyruszyła z podbydgoskiej wsi Pawłówek, by dotrzeć ulicami miasta przed gmach Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Protestujący chcą przekazać wojewodzie Ewie Mes (PSL) petycję do rządu w sprawie problemów rolnictwa. Ciągniki rolnicze wyjechały także z Łasina w kierunku Grudziądza.