Nie MEN, a samorządy będą decydować o zmianach w rozkładzie szkolnych zajęć w związku z Euro 2012 - usłyszał w resorcie edukacji reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Ministerstwo przygotowuje rozporządzenie, które pozwoli zawieszać zajęcia, jeśli kuratoria uznają, że to konieczne. Nie ma jednak mowy o zakończeniu roku już 8 czerwca.

Zobacz również:

Przepis obejmie cały kraj, bo - jak tłumaczy rzecznik resortu Grzegorz Żurawski - imprezy związane z Euro mogą odbywać się w każdej miejscowości. Nie można też przewidzieć, gdzie poza miastami-gospodarzami Euro pojawią się duże grupy kibiców. Euro to nie jest tylko mecz rozgrywany na stadionie. To są również imprezy poboczne, to są duże telebimy, masa ludzi - mówi Żurawski.

Żurawski dodaje, samorządy będą same decydować, czy zawieszać lekcje w konkretne dni, ale nie ma mowy o zakończeniu roku szkolnego wraz z pierwszym gwizdkiem 8 czerwca. Program musi być zrealizowany, więc chcemy, żeby samorząd miał możliwość w konkretne dni zawiesić zajęcia - tłumaczy rzecznik.

Ponieważ nie ma mowy o przesunięciu zakończenia roku szkolnego, dlatego rok szkolny 2011/12 zacznie się zgodnie z planem - 1 września.

O ewentualnych zmianach w kalendarzu roku szkolnego poinformowała dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Ten temat wywołał spore kontrowersje. Pod porannym artykułem opartym na informacjach gazety rozgorzała dyskusja. Przeczytaj!