Ze względu na znikomą szkodliwość czynu prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie krótkofalowca z Radomia. Mężczyzna nagrał i umieścił w internecie rozmowę kontroli lotów z pilotami białoruskiego samolotu, który rozbił się podczas ubiegłorocznego Air Show.
Prokuratora oznajmiła, że nasłuch radiowy prowadzony był podczas pokazów lotniczych, a nie lotów ćwiczebnych lub bojowych. Ponadto stwierdzono, że treść korespondencji radiowej nie stanowiła tajemnicy wojskowej, nie zostały naruszone żadne dobra chronione prawem, a nagrywanie rozmowy nie zagrażało bezpieczeństwu pilotów i nie dezorganizowało pokazów.
Śledczy wzięli także pod uwagę motywacje sprawcy. "Formalnie naruszając obowiązujące prawo osoba, która nagrała treść rozmowy i ujawniła ją na portalach internetowych, chciała pomóc w ustaleniu przebiegu lotu i przyczyn tragedii, a ponadto próbowała wykazać, że piloci mieli realną możliwość katapultowania się i uratowania własnego życia, a nie uczynili tego, by zapobiec katastrofie na terenie zamieszkałym przez ludzi - wyjaśniła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz.