W Brzoskwini koło Krakowa działa wojskowy radar, zabezpieczający przestrzeń powietrzną Polski. Ale mieszkańcy sąsiednich gmin zaczęli odczuwać pogarszanie stanu zdrowia - pisze "Dziennik Polski".

Częściej chorują, narzekają na bezsenność, depresje - mówi Barbara Gałdzińska-Calik ze Stowarzyszenia Nasze Bielany, na którego zlecenie biegły sądowy Jerzy Gremba wykonał pomiary oddziaływania radaru.

Według tych badań przeprowadzonych w 12 punktach, raz nie odnotowywano przekroczeń norm, a innym razem były one zwiększone, nawet 20 razy. Zawyżone normy były m.in. w Piekarach, klasztorze Kamedułów na Bielanach czy Liszkach.

Z kolei na Komisji Ekologii Rady Miasta Krakowa zaprezentowano badania, które w 2006 r. wykonał Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii.

Wyniki pomiarów, dzięki którym radar został dopuszczony do użytkowania, jednoznacznie wykazały, że nie jest on szkodliwy dla środowiska - zapewnia kpt. Krzysztof Stępniewski, rzecznik dowódcy 3. Sandomierskiego Batalionu Radiotechnicznego.

Radni z komisji zwrócili się więc do wojewody małopolskiego, by rozstrzygnął, skąd różnice w badaniach. A mieszkańcy liczą, że na wniosek wojewody będą nowe pomiary. 

(mal)