"Nie będzie paszportu do jazdy w kierunku euro". PSL mówi twarde "nie" zmianom w konstytucji zaproponowanym przez Bronisława Komorowskiego. To właśnie prezydent 3,5 miesiąca temu podczas debaty w parlamencie uzasadniając własny projekt mówił: Polska powinna mieć paszport do jazdy w kierunku strefy euro.

Wygląda na to, że paszport anulowano zanim został wydany, a właściwie uchwalony, bo wszelkie zmiany umożliwiające wejście do strefy euro zostaną wykreślone. Chodzi między innymi o zapisy ograniczające rolę Narodowego Banku Polskiego na rzecz europejskiego odpowiednika oraz przyszłą likwidację Rady Polityki pieniężnej.

To, co zostanie, to zbiór ogólnych przepisów podkreślających polsko-europejską integrację, a ujętych w nowym rozdziale konstytucji. Na więcej nie ma zgody PSL-u, bez którego nie ma z kolei większości. Posłowie Platformy już się z tym pogodzili i zamierzają forsować okrojony projekt. Celem jest zdążenie z owym ogryzkiem przed prezydencją.

Źle jest z czterema innymi projektami zmiany konstytucji autorstwa Platformy i PIS-u. Wymaganej większości nie uzyskuje żaden projekt. O tym, że tak będzie, mówiono od początku, czyli momentu uroczystego ogłoszenia przez Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę projektu zmieniamy konstytucję, co miało miejsce rok temu.

Aktualnie dyskusje w komisji utknęły na zapisach dotyczących prokuratury generalnej, która domaga się swego osobnego miejsca w konstytucji. Długie debaty w najznamienitszym żadnych efektów na razie nie przyniosły.