Nasze dzieci są przyjmowane do szkół na zasadach niezgodnych z prawem - uznał Trybunał Konstytucyjny. Zmienić trzeba przepis dający ministrowi zbyt dużą swobodę w ustalaniu zasad rekrutacji. W tej chwili szef resortu edukacji reguluje owe zasady w drodze rozporządzenia, które może sobie dowolnie stworzyć.

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis o zasadach rekrutacji do publicznych szkół i przedszkoli jest niezgodny z konstytucją. Prawo to straci jednak moc dopiero za rok, bo w przeciwnym razie jego usunięcie mogłoby spowodować zamieszanie w szkołach. Na problem zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, który złożył w tej sprawie wniosek do TK. Chodzi o art. 22 ust. 1 pkt 1 ustawy o systemie oświaty, zobowiązujący ministra edukacji do uregulowania w rozporządzeniu zasad naboru do publicznych szkół i przedszkoli.

RPO był zdania, że przepis ten jest zbyt lakoniczny i pozostawia ministrowi zbyt wiele swobody w ustalaniu zasad przyjmowania uczniów do szkół i przedszkoli, co narusza zasady konstytucyjne. Również Sejm i prokurator generalny, w swoich stanowiskach przekazanych Trybunałowi, wnosili o uznanie, że art. 22 ust. 1 pkt 1 ustawy o systemie oświaty jest niezgodny z konstytucją.

Przepisy naruszają prawo do nauki

Trybunał przychylił się do takiej argumentacji. Stwierdził, że rozwiązanie, zgodnie z którym ustawa nie gwarantuje każdemu dziecku miejsca w przedszkolu lub szkole publicznej, pozostawiając ministrowi dowolność tworzenia zasad przyjmowania dzieci do szkół obwodowych, narusza konstytucyjne prawo do nauki.

Sędzia sprawozdawca, Wojciech Hermeliński zwrócił także uwagę, że w ustawie o systemie oświaty nie określono żadnej procedury odwoławczej od decyzji o nieprzyjęciu dziecka do przedszkola lub szkoły. Zgodnie z decyzją Trybunału Konstytucyjnego przepis ten straci swą moc za 12 miesięcy, bo w przeciwnym razie mogłoby to utrudnić dostęp do nauki i spowodować zamieszanie w szkołach.