Suwalska prokuratura formalnie wszczęła śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło wczoraj na budowie centrum handlowego w Suwałkach. Kontrolę placu budowy zaczyna też inspekcja budowlana, która jednocześnie nakazała tymczasowe wstrzymanie inwestycji. Wczorajsze zdarzenie jest już drugim śmiertelnym wypadkiem w tym miejscu.

Prokuratorzy, którzy podjęli dziś decyzję o wszczęciu śledztwa, podejrzewają, że na budowie był niewłaściwy nadzór nad bezpieczeństwem pracy. Jeśli te podejrzenia się potwierdzą, osobom, które odpowiadają za bezpieczeństwo, może grozić do 12 lat więzienia.

A zastrzeżenia do bezpieczeństwa ma już Państwowa Inspekcja Pracy, która wszczęła dochodzenie po pierwszym śmiertelnym wypadku. Według wstępnych ustaleń, na budowie prowadzonej przez kilkanaście firm brakował tzw. środków bezpieczeństwa zbiorowego - czyli m.in. barierek na rusztowaniach.

Dziś prokuratura wystąpiła z prośbą o pilną kontrolę placu budowy do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ta kontrola już się rozpoczęła, powodując jednocześnie wstrzymanie robót na przynajmniej kilka dni. Sprawdzanie placu budowy zakończy się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, wtedy też nadzór budowlany może podjąć decyzję o przedłużeniu zakazu prowadzenia robót.

Wczoraj przed południem na placu budowy centrum handlowego w Suwałkach załamało się rusztowanie podtrzymujące platformę, na której pracowało czterech robotników. Mężczyźni spadli z wysokości 15 metrów, dwóch zginęło na miejscu, trzeci - kilka godzin później w szpitalu. Czwarty z robotników wciąż w stanie ciężkim przebywa pod opieką lekarzy. Na początku lutego zginął tam też pracownik, który również spadł z wysokości kilkunastu metrów.