Prokuratura Rejonowa w Chorzowie bada sprawę wczorajszego tragicznego wypadku przy rozbiórce komina. Zginęli czterej mężczyźni wykonujący prace na wysokości 70 m. Zawaliło się pod nimi rusztowanie, na którym stali.

Zabezpieczono już dokumentację oraz elementy rusztowania, planowana jest sekcja zwłok ofiar oraz powołanie biegłego, który pomoże w ustaleniu, czy prace prowadzone były zgodnie z zasadami obowiązującymi w przypadku prac na dużych wysokościach. Wypadek zdarzył się w godzinach południowych, przy wysokiej temperaturze, sprawdzimy, czy w ogóle warunki atmosferyczne pozwalały na prowadzenie takich prac, czy ci pracownicy mieli uprawnienia do pracy w takim miejscu, byli właściwie wyposażeni i zabezpieczeni, czy byli trzeźwi. To wszystko wymaga ustalenia - tłumaczy prokurator rejonowy w Chorzowie Andrzej Sikora,

Jak mówił, konieczne będą też oględziny u góry komina, co będzie jednak trudne do przeprowadzenia ze względu na dużą wysokość. Po pierwsze, musimy skontaktować się z biegłym, po drugie z firmą specjalistyczną, która nam wykona zdjęcia albo dokona oględzin z biegłym na takiej wysokości, bo nie mogę tam puścić prokuratora, musiałbym mu zorganizować przeszkolenie do pracy na wysokościach - mówi Sikora.

Do wypadku doszło na terenie chorzowskich zakładów azotowych, ale w części nienależącej już do tej firmy. Właściciel terenu zlecił je wykonawcy, który wynajął jeszcze inną firmę do robót na dużych wysokościach.