W żadnych zeznaniach świadka koronnego o pseudonimie Broda nie ma mowy o nielegalnym finansowaniu Platformy Obywatelskiej - twierdzi Prokuratura Generalna. W rozmowie z reporterem RMF FM Romanem Osicą, śledczy przyznają jednak, że w zeznaniach innej osoby pojawił się wątek Mirosława Drzewieckiego. Były minister sportu i były skarbnik PO miał kupować od mafii narkotyki.

Osoba ta to jeden z łódzkich przestępców. Dwa lata temu zeznał przed prokuratorem, że Mirosław Drzewiecki w 2002 lub 2003 roku kupował od świata przestępczego narkotyki.

Później świadek ten sprostował swoje zeznania i dodał, że ten handel miał mieć miejsce w 1998 roku. Sprawa była badana przez prokuraturę jako jeden z kilkunastu wątków śledztwa dotyczącego kradzieży samochodów. Prokurator dwa lata temu zakończył sprawę. Wydał decyzję o umorzeniu tego postępowania z uwagi na przedawnienie, bo decyzja łódzkiej prokuratury jest z roku 2009, czyli od zdarzenia tego minęło ponad 10 lat - tłumaczy Mateusz Martyniuk rzecznik prokuratury.

Odniósł się on również do zarzutów o bezczynność w sprawie finansowania PO z pieniędzy mafii. Jak twierdzi Martyniuk nie istnieją żadne zeznania świadka koronnego o pseudonimie "Broda", które by o tym mówiły. Toteż brak jest podstaw, aby prokuratura tą kwestią się zajęła - tłumaczy.

Wygląda więc na to, że nie będzie żadnej formalnej reakcji prokuratury na listy byłego szefa CBA.

W wywiadzie dla tygodnika "Uważam, Rze" były szef CBA Mariusz Kamiński stwierdził, że śledczy mają wiedzę o pokątnym finansowaniu PO, ale nie badają takiego wątku. Z kolei dziś w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński z PiS stwierdził, że sprawą powinna się zająć prokuratura. [Przeczytaj cały Kontrwywiad RMF FM[