Pogłębienie procesu pojednania między Polakami a Niemcami jest jednym z największych sukcesów pokolenia Solidarności - ocenił Bronisław Komorowski w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Dziś prezydent składa swoją pierwszą wizytę w Niemczech po objęciu w sierpniu urzędu.

Wraz z prezydentem Christianem Wulffem odwiedzi po południu miejsce pamięci na terenie byłego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Sachsenhausen jest dla nas symbolem złej przeszłości, czasu, kiedy wielu Polaków zostało zamordowanych, w tym dowódca podziemnej Armii Krajowej Stefan Grot-Rowecki. Wizyta w Sachsenhausen jest okazją, by zaprezentować wspólne spojrzenie na niedobrą przeszłość. Pokazujemy jednocześnie, że zostawiamy tę przeszłość za sobą i koncentrujemy się na przyszłości - powiedział Komorowski.

Jak dodał, w Polsce trudno znaleźć rodzinę, która nie straciłaby kogoś w czasie niemieckiej okupacji. Jednak negatywny obraz Niemców zaczął się kruszyć na początku lat sześćdziesiątych. Początkiem była odważna, wówczas niesłychanie ostro krytykowana przez komunistów deklaracja polskich biskupów o wzajemnym przebaczeniu oraz niemiecka odpowiedź na nią - przypomniał prezydent.

Ocenił, że ogłoszenie listu biskupów, było chwilą trudnego, ale niesłychanie głębokiego wyboru dla wielu Polaków i trudną chwilą dla polskiego katolicyzmu. Wielu stanęło wtedy przed trudnym wyborem. Albo przyłączyli się do przekonującej drogi wskazanej przez polskich biskupów, albo kierowali się uczuciami swoich rodzin, w których pamięć o ofiarach jeszcze była świeża - powiedział Komorowski.

Kobiety i mężczyźni, którzy dokonali tego wyboru, nawiązywali potem do tego w antykomunistycznej opozycji. Pogłębienie procesu pojednania między Polakami a Niemcami jest jednym z największych sukcesów mojego pokolenia, pokolenia Solidarności. Zdołaliśmy przekonać większość Polaków, że Niemcy są dobrymi sąsiadami. To wymagało czasu i odwagi, ale dziś możemy traktować pojednanie jako oczywisty sukces - podkreślił.

Komorowski przyznał, że losy jego własnej rodziny, która po wojnie musiała opuścić Litwę, pomagają mu zrozumieć odczucia Niemców odnośnie wypędzeń i utraty stron ojczystych. Wspomniał, że jego wujek w wieku 16 lat został zastrzelony na rozkaz Niemców. To wszystko stworzyło atmosferę, w której wiedzieliśmy, że utrata ojczyzny jest nieszczęściem. Jednocześnie wiedzieliśmy, że ta sytuacja była konsekwencją tej strasznej wojny - powiedział.

Pytany, co oznacza dla niego ironiczne niemieckie powiedzenie "polnische Wirtschaft" ("polska gospodarka"), które opisuje niegospodarność, Komorowski podkreślił, że po 1989 roku Polska poczyniła wielkie postępy. Nie było to zrządzeniem losu, lecz wynikiem naszej pracy i odważnych reform. Dziś "polnische Wirtschaft" jest tą europejską gospodarką, która w zeszłym roku jako jedyna w UE odnotowała wzrost. W tym roku spodziewamy się już 3 procent na plus. "Polnische Wirtschaft" oznacza też gotowość do współpracy - również z Niemcami, z którymi mamy dynamiczny handel - ocenił Komorowski.

Pytany o perspektywy stosunków polsko-rosyjskich Komorowski ocenił, że jest jeszcze wiele do zrobienia po obu stronach. Symbole są ważne dla przezwyciężenia naszej trudnej historii, ale musimy się troszczyć o teraźniejszość. Ważny jest plan umożliwienia bezwizowego ruchu między Polską a rosyjskim obwodem kaliningradzkim. Sami doświadczyliśmy tego, w jakim stopniu naszą mentalność zmieniły nawet ograniczone możliwości zobaczenia świata przez pokolenie Solidarności - powiedział, dodając, że ma nadzieję, iż UE wyrazi zgodę na ruch bezwizowy z obwodem kaliningradzkim.