Musiał minąć cały dzień by ukrywana i bagatelizowana niedyspozycja japońskiego premiera Keizo Obuchi - wyszła na jaw. Rząd w Tokio przyznał otwarcie, że premier trafił do szpitala po wylewie krwi do mózgu. Jego stan jest ciężki.

62-letni japoński premier, który ma wszczepiony rozrusznik serca wciąż znajduje się na intensywnej terapii. Ponieważ, jak przewidują lekarze, nieprędko wyzdrowieje to jego obowiązki przejął główny sekretarz rządu Mikio Aoki. Pobyt Obuchiego w szpitalu najprawdopodobniej nie będzie miał żadnego wpływu na japońską politykę, gdyż partia premiera sprawuje silną władzę i będzie podążać wytyczonym programem. Jeśli nieobecność premiera przedłuży się, to pod znakiem zapytania stanie szczyt grupy G-8 - czyli spotkanie najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji, którego gospodarzem ma być właśnie Japonia.

Wiadomości RMF FM 06:45