Raport Pentagonu o zasadności stworzenia stałej bazy wojsk USA w Polsce "raczej nie będzie gotowy na 1 marca" - powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch po rozmowach w Waszyngtonie. Polski minister jednocześnie zbagatelizował znaczenie dokumentu, którego przygotowanie Kongres zlecił Pentagonowi.

Paweł Soloch stwierdził, że raport "nie ma kluczowego znaczenia" dla ewentualnego zwiększenia stałej obecności wojsk amerykańskich w Polsce.

Termin przedstawienia dokumentu do 1 marca tego roku wyznaczył amerykański Kongres w "Ustawie o autoryzacji wydatków na obronę im. Johna McCaina". Została ona przyjęta latem ubiegłego roku. Ustawa zobowiązuje ministra obrony USA do przedstawienia raportu analizującego wszystkie "za i przeciw" dyslokacji bazy wojsk amerykańskich w Polsce. Jak można usłyszeć, przewidziany przez Kongres termin 1 marca nie miał charakteru wiążącego prawnie. Był postulatem Kongresu.

Szef BBN podkreślił, że zasadnicze znaczenia dla zwiększenia stałej obecności sił amerykańskich w Polsce będą mieć prowadzone "intensywne negocjacje z udziałem przedstawicieli Pentagonu i polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej".

Co z tarczą w Redzikowie?

Prezydent, który jest bezpośrednio informowany i pozostaje w stałym kontakcie z ministrem obrony, chciał znać wizję strony amerykańskiej. Stąd moja wizyta - powiedział Paweł Soloch przed wylotem z Waszyngtonu do Polski.

Podczas dwudniowej wizyty w Waszyngtonie szef BBN rozmawiał z przedstawicielami Pentagonu, Departamentu Stanu i Rady Bezpieczeństwa Krajowego. Polski minister miał też spotkania w Agencji Obrony Antybalistycznej (Missile Defense Agency), co jak powiedział, było związane z nadzorowaną przez agencję budową tarczy antyrakietowej w Redzikowie.

Paweł Soloch poinformował, że od przedstawicieli agencji otrzymał zapewnienie, że "nowy termin, czyli - koniec roku 2020 - dla zakończenia inwestycji amerykańskiej w Redzikowie, zostanie dotrzymany".