Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy decyzję Sądu Rejonowego w Kielcach, który warunkowo umorzył postępowanie karne wobec małopolskiego posła Marka Ł. oskarżonego o kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu. Sąd uznał apelację prokuratury za bezzasadną. Tuż po zatrzymaniu poseł tłumaczył, że zjadł kilka jabłek.

W uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Zbigniew Karamara zaznaczył, że sąd nie znalazł w apelacji prokuratury argumentów, które pozwalałyby dokonać innej oceny zachowania oskarżonego, niż uczynił to sąd rejonowy. Sąd pierwszej instancji trafnie ocenił, że należało wobec oskarżonego zastosować warunkowe umorzenie postępowania.

Według sędziego zarzut prokuratury, że sąd nie odniósł się do stopnia winy jest chybiony. Okoliczności wpływające na stopień winy, które uwzględnił sąd pierwszej instancji, to m.in. fakt, że oskarżony spożywał alkohol poprzedniego dnia, a siadł za kierownicą z powodu niedyspozycji kierowcy. Skarżący - zdaniem sądu - nie zauważył elementarnej kwestii, czyli niewielkiego przekroczenia progu nietrzeźwości.

Dodał, że dalsze oceny związane z zachowaniem oskarżonego społeczeństwo będzie miało możliwość wyrazić chociażby przy okazji wyborów.

Wydział Grodzki Sądu Rejonowego w Kielcach 30 września 2009 r. warunkowo umorzył na rok postępowanie karne wobec Marka Ł. Sąd orzekł wobec posła środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych przez rok, na poczet którego zaliczył mu okres zatrzymania jego prawa jazdy od 25 marca 2009 roku. Poseł musi też zapłacić 8 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Nadzieja Rodzinie oraz koszty postępowania.

Policjanci zatrzymali posła do kontroli drogowej 25 marca 2009 roku koło Chęcin (Świętokrzyskie). Ł. nie zasłaniał się immunitetem. Kontrola wykazała, że był pod wpływem alkoholu. Parlamentarzysta sam zrzekł się immunitetu. W przedstawionym mu zarzucie napisano, że miał w organizmie około 0,7 promila alkoholu. Poseł przyznał się i wyraził skruchę.

Tuż po zatrzymaniu na antenie TVN24 poseł tłumaczył, że nie jechał po pijanemu. Może zjadłem kilka jabłek, bo jestem chory na cukrzycę i muszę regularnie mieć posiłki - wyjaśniał. Na pytanie, czy pił jakiś alkohol, poseł PiS stwierdził, że być może to były dwa drinki poprzedniego dnia wieczorem.