Nie wiadomo, czy dojdzie do szczytu w Szarm el-Szejk, ponieważ mnożą się incydenty, które stawiają to spotkanie pod znakiem zapytania.

Członkowie terrorystycznej islamskiej bojówki Hezbollah twierdzą, iż pojmali izraelskiego pułkownika. "Dokonaliśmy tego w wyniku sprawnie przeprowadzonej operacji" - powiedział lider Hezbollahu, szejk Hassan Nasrallah. Odmówił on jednak podania szczegółów operacji. Jego przemówienie było głównym punktem odbywającego się w Bejrucie tak zwanego kongresu państw arabskich i sił patriotycznych, który obradować ma nad sposobami wsparcia palestyńskiej rewolty przeciwko Izraelowi.

Tymczasem jak podali islamiści na konferencji prasowej, akcję przeprowadzono na terytorium Szwajcarii. Twierdzą oni, że w ręce Hezbollahu wpadł izraelski biznesmen, prowadzący interesy w tym kraju, a zarazem współpracujący z armią Izraela. Rząd w Bernie nie potwierdza jednak tych informacji. Szwajcarzy mówią, że nic im nie wiadomo o takiej akcji, choć nie mogą wykluczyć, że rzeczywiście do niej doszło. Z kolei władze Izraela zapewniają, że pułkownik nie miał żadnych związków z armią. Stopień wojskowy zawdzięcza jedynie obowiązkowemu przeszkoleniu, które przeszedł w młodości, a w rezerwie jest już od kilkudziesięciu lat.

15:20