Urząd marszałkowski nie jest w stanie skontrolować, czy szpital ma pozwolenie na wykonywane zabiegi - tak Maciej Łukowicz odpowiedzialny za służbę zdrowia w pomorskim urzędzie odpowiada minister zdrowia. Ewa Kopacz w ostrych słowach skomentowała wczoraj skandal w Pomorskim Centrum Traumatologii.

Gdy po operacji powiększania piersi 31-letnia Szwedka zapadła w śpiączkę, okazało się, że szpital wykonywał operacje plastyczne nielegalnie.

Ewa Kopacz na naszej antenie jednoznacznie stwierdziła, że odpowiedzialność za kontrole szpitali spoczywa na urzędzie marszałkowskim. Oni mogą kontrolować, ile tylko chcą; jeśli mają tylko taką ochotę - podkreślała szefowa resortu zdrowia.

Urząd marszałkowski nie może kontrolować, czego chce, bo nie pozwala mu na to rozporządzenie ministra zdrowia i ustawa o ZOZ-ach - odbija piłeczkę w rozmowie z reporterem RMF FM Wojciechem Jankowskim dyrektor departamentu zdrowia UM Maciej Łukowicz. Prawo - jak podkreśla - mówi, że kontrolować można, np. finanse albo w konkretnej sprawie po czyimś zawiadomieniu.

Aby odkryć takie nielegalne operacje musieliby mieć szczegółowy donos - podkreśla. Jeśli nie ma się pewnego sygnału danych o tym, to trudno to znaleźć. To jest ogromny organizm, jeśli ktoś chce oszukiwać i ktoś chce ukrywać pewne rzeczy, to mu się to uda.

Łukowicz, dodaje, że poprzednia dyrekcja placówki świadomie operowała wbrew prawu. Co więcej, dwa razy próbowała zarejestrować tzw. chirurgię jednego dnia, wprowadzając tylnymi drzwiami operacje plastyczne. Urząd Marszałkowski dwukrotnie odmówił, a dyrektor i tak umowy podpisywał.