Po walce o uznanie Katynia za "ludobójstwo" zanosi się na nową batalię polskich posłów w Parlamencie Europejskim - dowiedziała się korespondentka RMF FM. Tym razem Polacy chcą, by europarlament uznał mający przebiegać pod Bałtykiem Gazociąg Północny za inwestycję niedopuszczalną ze względów ekologicznych.

Ta inicjatywa pojawia się właśnie teraz, bo eurodeputowani chcą skorzystać z zainteresowania bezpieczeństwem inwestycji energetycznych, które pojawiło się po ostatniej katastrofie ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej. Eurodeputowany Bogusław Sonik chce przemycić zdanie o "niedopuszczalności" budowy Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku w rezolucji na temat konsekwencji wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Czy to się uda? Okaże się w przyszły wtorek na sesji plenarnej PE.

Sonik jest autorem projektu rezolucji i ma już wsparcie Zielonych oraz części polityków Europejskiej Partii Ludowej. Zwraca uwagę, że Bałtyk jest morzem zamkniętym, przez co pozostaje szczególnie narażony na skutki katastrof ekologicznych.

Już w 2008 roku polscy eurodeputowani doprowadzili do uchwalenia rezolucji autorstwa Marcina Libickiego. Mówiła ona o tym, że budowa Gazociągu Północnego jest zagrożeniem dla środowiska naturalnego. Jednak żaden z postulatów zawartych w tamtym dokumencie nie został spełniony - Rosja nie przedstawiła alternatywnych rozwiązań, nie powstała także niezależna ekspertyza środowiskowa krajów nadbałtyckich.