Nawet 300 kierowców z Małopolski może jeździć po drogach z prawami jazdy, które zostały nielegalnie zdobyte na Ukrainie - szacuje policja. Na razie 34 osoby usłyszały zarzuty, ale jak mówią śledczy sprawa jest "mocno rozwojowa".

Na trop tego procederu wpadli strażnicy graniczni, kiedy podczas rutynowych kontroli drogowych zaskakująco wielu kierowców z Podhala legitymowało się ukraińskim prawem jazdy. Funkcjonariusze zaczęli to sprawdzać i okazało się, że kierowcy taki dokument uzyskiwali już po kilku parugodzinnych wypadach na Ukrainę, gdzie fikcyjnie się meldowali. Z naszych ustaleń wynika, że te osoby nie uczestniczyły w szkoleniach teoretyzmych i praktycznych na terenie Ukrainy. Następnie przystąpiły do egzaminu - mówi Stanisław Gancarz z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

Egzaminy oczywiście zdawali i to za pierwszym razem, a później już tylko formalnością było uzyskanie na tej podstawie polskiego prawa jazdy.

Wielu mieszkańców Małopolski może spodziewać się w najbliższych tygodniach wizyty straży granicznej i pytań, jak uzyskali prawo jazdy.