Duża grupa Polaków pozostawiona bez pomocy na lotnisku w stolicy Czech. Pasażerowie tanich brytyjskich linii lotniczych Bmibaby lecieli z Birmingham. Mieli wylądować w Krakowie, a utknęli w Pradze, bo nad krakowskim lotniskiem unosiła się mgła. Polski konsulat interweniuje w tej sprawie.

Grupa naszych rodaków zdecydowała się wracać do kraju na własną rękę, jednak część z nich nadal koczuje na praskim lotnisku. Nikt nam nie chciał pomóc, każdy kazał nam wracać do domu na własny koszt i na własną rękę - powiedziała dziennikarzowi RMF FM jedna z pasażerek feralnego lotu: