Platforma Obywatelska musi w popłochu ratować swój sztandarowy projekt dotyczący finansów publicznych. Dotyczy on podwyżki VAT-u, reguły wydatkowej i włączenia lasów państwowych do sektora finansów publicznych. Od wczoraj wisi na włosku - PO przegrała głosowanie w komisji finansów publicznych. Z powodu pogody nie dojechało dziesięciu jej posłów. W efekcie komisja zarekomendowała wyrzucenie tych planów do kosza.

Aby uratować swój zamysł, PO musi teraz zastosować pewne "triki sejmowe". Platforma chce cofnąć projekt do komisji, w której wczoraj przegrała, i tam wrócić do prac nad tą ustawą. Przeprowadzi tzw. drugie czytanie ustawy bis. Będzie jedno drugie czytanie, poprawione sprawozdanie i drugie drugie czytanie - wyjaśnia poseł Neumann, jeden z winowajców, którego nieobecność spowodowała wczoraj, że komisja finansów postanowiła odrzucić projekt. Przegraliśmy z zimą - próbuje ratować sytuację posłanka Krystyna Skowrońska. Czy państwo wczoraj widzieli, jakie były warunki atmosferyczne? Padał śnieg, drogi były nieprzejezdne - dodaje.

I teraz PO w głosowaniu już na sali plenarnej musi ratować projekt, by zamiast do kosza trafił raz jeszcze do komisji. Widać, że na siłę, kolanem próbują to państwo dopchnąć. Tylko to nie na tym polega. To nie chodzi o to, żeby pokazać siłę liczebną - ocenia Beata Szydło z PiS-u. A w Platformie faktycznie pełna mobilizacja przed przesądzającym głosowaniem, które już o godzinie 14. Pytanie tylko, gdzie wczoraj był premier, który miał osobiście nadzorować jesienną ofensywę legislacyjną. Najwyraźniej uznał, że wraz z pierwszym śniegiem skoczyła się nie tylko jesień, ale i ofensywa.