Poległy w Afganistanie plut. Paweł Stypuła został pochowany na cmentarzu w Nałęczowie na lubelszczyźnie. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, koledzy z jednostki i przedstawiciele władz wojskowych.

Ta śmierć jest naszą sprawą - powiedział w homilii metropolita lubelski abp Józef Życiński. Jak dodał Paweł Stypuła pojechał do Afganistanu, żeby nieść tam przesłanie wolności i sprawiedliwości. Ufajmy, że świadectwo tych wartości, którym służył świętej pamięci Paweł będzie wspominane w następnych pokoleniach, tak jak przywołujemy bohaterstwo żołnierzy, którzy płacili cenę życia pod Monte Cassino, tak jak wspominamy wielu naszych bliskich, którzy w dramatycznych okolicznościach potrafili narażać swoje życie, aby nieść wolność, aby służyć budowie piękniejszego, sensowniejszego świata.

Wiceszef MON Czesław Piątas żegnając poległego żołnierza podkreślił, że plutonowy kochał mundur i swoją służbę. Oddał swoje życie na posterunku. Dołączył do grona wielu bohaterów w historii naszego kraju, tak wspaniale zapisanych w obronie naszej ojczyzny. Bo przecież ta misja chociaż tak odległa od kraju o tysiące kilometrów, to misja stabilizacyjna, której celem jest trzymanie tego konfliktu z dala od Polski, ugaszenie tego konfliktu, by nie rozprzestrzenił się na inne państwa - powiedział Piątas.

Paweł Stypuła był kawalerem, miał 26 lat. Służył w 2. Mazowieckiej Brygadzie Saperów w Kazuniu. Pełnił funkcję dowódcy drużyny w plutonie rozminowania. Zginął w sobotę podczas swojej pierwszej zagranicznej misji. Pośmiertnie awansowany został do stopnia plutonowego i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego i Gwiazdą Afganistanu.