PO naśladuje pierwsze posunięcia Prawa i Sprawiedliwości sprzed dwóch lat. Ugrupowanie Donalda Tuska w ciągu najbliższych dwóch tygodni zgłosi projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Po jej uchwaleniu zmieniony zostanie nie tylko sposób wyboru, ale i skład Krajowej Rady Radiofonii.

W pierwszych dniach poprzedniej kadencji PiS wraz z Samoobroną i LPR rozpędził Radę, sprzyjającą SLD. Za tym poszły równie szybkie zmiany w zarządach mediów publicznych. Dziś Platforma Obywatelska w błyskawicznym tempie przygotowuje nowelizację ustawy.

Ale w czasach PiS-u całą władzę nad Radą mieli politycy, teraz PO chce, by kandydatów do tego pięcio- lub siedmioosobowego grona zgłaszały wyłącznie organizacje twórcze i wyższe uczelnie.

W ciągu tygodnia, najwyżej dwóch zgłosimy projekt nowelizacji ustawy - zaznacza w rozmowie z RMF FM - szefowa komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska.

O ile sama ustawa nie powinna mieć problemu z przejściem przez parlament, to dużo trudniej będzie uzyskać podpis prezydenta. Do odrzucenia weta prezydenckiego PO będzie musiała zdobyć głosy lewicy i już wiadomo, że zarówno partia Tuska, jak i Kaczyńskiego sonduje polityków SLD, pytając, za jaką cenę gotowi są poprzeć, lub odrzucić sprzeciw prezydenta Kaczyńskiego.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest organem konstytucyjnym stojącym na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego. Pierwszą KRRiT utworzono w 1992 r. W jej skład wchodzi pięciu członków. Dwóch wybiera Sejm, dwóch prezydent, a jednego Senat. Urzędują przez 6 lat.