Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak złożył w piątek do Komisji Etyki Poselskiej wniosek o ukaranie wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego m.in. za sposób prowadzenia debaty nad informacją rządu ws. katastrofy smoleńskiej. To przejaw "bezsilnej wściekłości polityków PiS" - ocenia Niesiołowski.

Błaszczak w piśmie do przewodniczącej komisji Elżbiety Witek napisał, że w dniach 18 - 20 stycznia Niesiołowski wielokrotnie naruszył zasady etyki poselskiej poprzez wygłaszanie stwierdzeń obrażających i szkalujących parlamentarzystów opozycji.

Podczas obrad Sejmu 19 stycznia 2011 r. wielokrotnie wulgarnie obrażał przemawiających z mównicy posłów PiS, zarzucając im złą wolę, brak profesjonalizmu i działanie na szkodę państwa - pisze Błaszczak. Szef klubu PiS ocenił, że Niesiołowski w ostatnich dniach ani razu nie wypowiedział się publicznie w sposób merytoryczny ws. propozycji i działań opozycji.

Za każdym razem, gdy dziennikarze prosili go o komentarz ws. śledztwa dotyczącego katastrofy Tu-154 wicemarszałek skupiał się na obrażaniu i poniżaniu posłów PiS. (...) W powszechnym odczuciu społecznym zachowanie i sposób wypowiedzi posła Niesiołowskiego nie są sporadycznymi ekscesami, tylko standardowym zachowaniem - czytamy we wniosku.

Niesiołowski nie zgadza się z zarzutami PiS. To typowy przejaw bezsilnej wściekłości i jałowości polityków PiS. Nie złamałem regulaminu Sejmu, to posłowie PiS obrażali rząd - uważa wicemarszałek. PiS eksploatuje Smoleńsk dziewiąty miesiąc, robi mi się już niedobrze. Znika zainteresowanie Smoleńskiem, opinia publiczna ma serdecznie dosyć, jak kolejny raz słyszy o tej katastrofie. Ten wniosek, to beznadziejna próba ożywienia zainteresowania opinii publicznej kwestią Smoleńska - ocenia polityk PO.

Niesiołowski zapewnił, że przestrzegał regulaminu Sejmu. Posłowie PiS nie będą bezkarnie łamać regulaminu Sejmu. Normalny, przeciętny człowiek jest w stanie zadać pytanie w ciągu 60 sekund, jeśli tego poseł nie potrafi, niech lepiej zmieni zawód - stwierdził marszałek.