Wyrok 7 lat i 10 miesięcy więzienia usłyszał sprawca wypadku na ulicy Sokratesa w Warszawie. Krystian O. w październiku 2019 r. śmiertelnie potrącił na pasach 33-letniego mężczyznę, który spacerował z żoną i dzieckiem. Kierowca BMW pędził 134 km/h przy ograniczeniu do 50 kilometrów. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd nie przychylił się do stanowiska prokuratury i skazał mężczyznę za nieumyślne spowodowanie wypadku, nie zabójstwo.

Wobec Krystiana O. orzeczono również 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna będzie też musiał pokryć wynoszące ponad 31 tys. koszty postępowania.

Jak uzasadniała sędzia Marzena Tomczyk-Zięba, zebrane w sprawie dowody świadczą o rażącym naruszeniu prawa, jednak nie o tym, że Krystian O. godził się na pozbawienie kogoś życia. Krystian O. podjął manewr hamowania, jeszcze zanim zobaczył mężczyznę na przejściu - podkreśliła. 

Zarzut przedstawiony w akcie oskarżenia nie może się ostać - stwierdziła sędzia Marzena Tomczyk-Zięba. Podkreśliła jednocześnie, że granica między zamiarem ewentualnym a nieumyślnością jest "niezwykle wąska".

Przyjęcie zamiaru musi opierać się na pewnym ustaleniu, że określony skutek był rzeczywiście wyobrażony przez sprawcę i akceptowany, a nie jedynie możliwy do wyobrażenia - wskazała sędzia. Jak dodała, istotą nieumyślności jest z kolei brak zamiaru; polega ona na "zachowaniu nieostrożnym w danych okolicznościach, nawet skrajnie lekkomyślnych".

"Niektórym mogłoby się wydawać, że jest to kara łagodna"

Sędzia podkreśliła, że Krystian O. w sposób "jaskrawy i rażący" naruszył przepisy Prawa o ruchu drogowym. Stopień społecznej szkodliwości czynu oceniła jako bardzo wysoki. Jak wskazała, O. zabił niewinną osobę, a dwie kolejne naraził na utratę życia i zdrowia, powodując tym samym "traumę i spustoszenie w życiu rodziny". Jako "nieakceptowalną" sędzia oceniła również argumentację obrony, że piesi w jakiś sposób przyczynili się do powstania wypadku.

Sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące takie jak to, że oskarżony wyraził skruchę, nie utrudniał postępowania oraz jest osobą niekaraną, która nie miała na koncie żadnych punktów karnych.

Niektórym mogłoby się wydawać, że jest to kara łagodna, że oskarżony powinien ponieść karę najsurowszą przewidzianą w polskim Kodeksie karnym, niemniej jednak takiej kary przepis, na podstawie, którego oskarżony został skazany, nie przewiduje (...) Sąd też nie może przypisać oskarżonemu popełnienia przestępstwa zabójstwa dla samej możliwości orzeczenia surowszej kary - podkreśliła sędzia Tomczyk-Zięba.

Prokuratura zaskarży wyrok

Prokuratura nie zgadza się z orzeczeniem i zaskarży wydany przeciwko Krystianowi O. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie. W ocenie oskarżyciela publicznego oskarżony, wbrew twierdzeniom sądu, dopuścił się zabójstwa pieszego z zamiarem ewentualnym, co potwierdza zgromadzony w sprawie materiał dowodowy - oświadczyła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Oskarżony powinien ponieść karę adekwatną do zarzucanej mu zbrodni zabójstwa - dodała. 

Moi klienci mają nieodparte wrażenie, że sprawiedliwości nie stało się zadość. Liczyliśmy na to, że kwalifikacja prawda czynu będzie taka, jaką przyjął prokurator i która - w naszej opinii - stanowi odzwierciedlenie oczekiwań społecznych - mówiła adwokat Marta Zakrzewska, reprezentująca rodzinę mężczyzny, który został śmiertelnie potrącony na ul. Sokratesa w Warszawie. Uważam, że do piratów drogowych idzie przekaz, że cokolwiek zrobią na drodze, nikt nie udowodni, czy mają zamiar pozbawić kogoś życia, czy nie (...) Uważam, że to nie jest dobry przekaz - oceniła. 

Niezadowolenie z wyroku wyraziło również stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, które przystąpiło do postępowania.

Auto było w stanie niepozwalającym na dopuszczenie do ruchu

Jak wcześniej informowała prokuratura, na podstawie badań technicznych pojazdu, ustalono, że samochód, którym jechał Krystian O. był w stanie technicznym, który nie pozwalał na dopuszczenie go do ruchu.

Ten samochód został przystosowany do ruchu prawostronnego, podczas gdy producent nie przewidywał takich zmian dla tego typu pojazdu - informowała Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Auto miało zmodyfikowany układ hamulcowy, w tym zdemontowany czujnik ABS, zmodyfikowany układ kierowniczy i układ zawieszenia.

Po wypadku na ul. Sokratesa okoliczni mieszkańcy protestowali, domagając się od władz miasta poprawy bezpieczeństwa przy przejściach dla pieszych.

Wiceminister sprawiedliwości: Uważam wyrok za niesprawiedliwy

Decyzja sądu jest błędna. Sprawca, który pędził z prędkością 134 km/h i przekroczył dopuszczaną prędkość o 84 km obejmował świadomością, że ktoś na tej gęsto zabudowanej, osiedlowej ulicy, pełnej zazwyczaj rodzin z dziećmi, będzie przechodził, dziecko wyjedzie na rowerku czy wybiegnie za piłką, że nie zdąży wyhamować - ocenił w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

Wiceminister zwrócił przy tym uwagę, że sprawca wypadku jechał zmodyfikowanym autem. Zmodyfikowane były koła, zawieszenie, układ kierowniczy i hamulcowy. Nawet jeżeli ten mężczyzna próbował hamować, to przy tak zmodyfikowanym aucie, wąskiej osiedlowej uliczce, te próby były z góry skazane na niepowodzenie. W związku z tym kwalifikacja zabójstwa z zamiarem ewentualnym była w tym wypadku jedyną możliwością - dodał.

Uważam wyrok za niesprawiedliwy. Jest zbyt pobłażliwy i łagodny. Podważa też zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. To jest wręcz rozzuchwalanie piratów drogowych - powiedział Warchoł. Dodał przy tym, że orzeczenia sądów powinny wychowywać i oddziaływać na społeczeństwo, a nie podważać zaufanie do sądownictwa.

Zobacz również: