Siedmiu policjantów zostało lekko rannych w wyniku zamieszek, jakie wybuchły na ulicach irlandzkiego Portadown. Zwolennicy protestanckiej Loży Orleańskiej rzucali w policjantów m.in. kamieniami i butelkami. Odpalili także kilka petard.

W Portadown sytuacja jest napięta już od niedzieli, gdy ponad 2 tysiące członków i zwolenników Loży Orańskiej przemaszerowało - jak co roku - ulicami tego miasta, w pobliżu dzielnic zamieszkałych przez katolików. Brytyjczycy wysłali w okolice Portadown kilka tysięcy żołnierzy. Zmobilizowano też całą miejscową policję. Oranżyści nie dostali zgody na przejście przez dzielnice katolickie, gdyż władze obawiały się zamieszek. Na moście rozdzielającym rejony zamieszkałe przez unionistów i republikanów stanął kordon brytyjskich policjantów i żołnierzy. Nie udało się jednak całkowicie zapobiec rozruchom. Ponad 200 niezadowolonych oranżystów zaczęło rzucać w stronę ochrony kamieniami i butelkami. Sytuacja udało się jednak szybko opanować.

Tradycyjne marsze oranżystów upamiętniają siedemnastowieczne zwycięstwo armii Wilhelma III Orańskiego nad wojskami katolickimi Jamesa II (bitwa pod Boyne, 1690). Przesądziło to o angielskim i protestanckim panowaniu w Irlandii, zwłaszcza na północy kraju. Pierwsze publiczne wystąpienie protestantów zorganizowano w Belfaście, jako obchody setnej rocznicy zwycięstwa Wilhelma. Pierwsza Loża Oranżystów powstała pod koniec XVIII wieku w Armagh. Wkrótce potem loże jak grzyby po deszczu pojawiają się w całym kraju. Pierwszy pomarańczowy marsz odbył się również w rocznicę walk pod Boyne - 12 lipca 1836 roku. Wkrótce jednak władze brytyjskie zakazały marszów, gdyż zbyt często kończyły się one starciami protestantów z katolikami. W 1886 wbrew zakazom wznowiono organizowanie marszów. Na początku lat 20. wyłania się z Pomarańczowego Zakonu quasi-militarne ramię organizacji, tzw. The Ulster Volunteer Force (UVF), działające pod hasłem ,,za Boga i Ulster".

Cytat

Za Boga i Ulster.
The Ulster Volunteer Force
Zwalcza ono przede wszystkim wprowadzoną przez ,,rodowitych" Irlandczyków jeszcze pod koniec XIX wieku tzw. Regułę Domu. W 1930 akt rządu Irlandii powołuje do życia Parlament Ulsteru, co wywołuje krwawe zamieszki. W 1970 lobby pomarańczowych opowiadają się za utrzymaniem politycznej dominacji protestantów w Ulsterze. Równocześnie policja zakazuje wszystkie marsze z wyjątkiem tych ,,tradycyjnych", co znów uraża katolików i zaostrza konflikt. W 1986 oranżysta Ian Paisley zakłada Demokratyczną Partię Unionistów. Ostatnie trzydziestolecie to seria aktów wrogości. Pojawiają się konflikty o rozplanowanie tras organizowanych przemarszów, częstsze starcia z policją, prowokacje po obu stronach, jak np. seria medali upamiętniających zwycięstwo Wilhelma wypuszczona przez oranżystów.


Pomarańczowy Zakon, ściślej Lojalistyczna Pomarańczowa Organizacja Irlandii (the Loyal Orange Institution of Ireland) powstała po bitwie pod Diamond, 21 września 1795, sprowokowanej przez rzymskokatolickie bractwo realizujące program etnicznej czystki protestantów, którą starali się przeprowadzać w XVII i XVIII wieku. Celem pomarańczowej organizacji było zjednoczenie różnych odłamów protestantów, takich jak prezbiterian, hugenotów, kwakierów i utworzenie homogenicznej społeczności, walczącej jednocześnie o religijną i polityczna niezależność.

Obecnie coroczne bitwy wokół pomarańczowych marszów mają coraz wyraźniej charakter czysto religijny. Demonstracje traktuje się jako testy na założoną neutralność północnoirlandzkiego reżimu i RUC (Royal Ulster Constabulary) - miejscowej policji - w szczególności. Mówi się, że głównym przegranym w tej grze jest katolicka i protestancka klasa robotnicza, jako że konfrontacje między sektami pojawiające się przy okazji demonstracji ściślej zamykają ludzi w ,,ich własnych" społecznościach

11:20