Inspekcja Nadzoru Budowlanego wysyła do olsztynian listy z apelem o sprawdzenie instalacji gazowych w domach. Jak informuje reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz, to efekt wybuchu piecyka gazowego, do którego doszło w mieście kilka dni temu.

Najprawdopodobniej przyczyną incydentu był brak kontroli i konserwacji. Wybuch wyłamał okno i spowodował poparzenia u kąpiącej się kobiety. Były jakieś przecieki gazu w samej instalacji, a urządzenie też nie było konserwowane - mówi naszemu reporterowi szef olsztyńskiego nadzoru budowlanego Aleksander Lachowicz:

Podczas przeglądów gazowych często nie jest sprawdzany ani stan instalacji, ani stan urządzeń działających na gaz. Kontrolerzy badają tylko, czy gaz się nie ulatnia. Nie zawsze jednak robią to starannie, nie zawsze są też w stanie wejść do wszystkich mieszkań, bo na przykład lokatorów nie ma akurat w domu.

Jak podaje nadzór budowlany, zdarzały się przypadki, że w danym bloku nawet połowa mieszkań nie była sprawdzona.