Na wschodzie i w centrum Polski dziś termometry na minusie, ale mieszkańcy zachodniej i południowej części kraju będą grzać się w dodatnich temperaturach. Zima się kończy. Na szczęście. Wiadomo, że w Olsztynie była droższa o kilkaset tysięcy złotych - wstępnie podsumowano tam tegoroczny sezon grzewczy.

Według wyliczeń, najgorszy był grudzień - w Olsztynie najzimniejszy od 10 lat. Ale i luty ma szansę pobić rekord dekady. Co więcej, ten sezon grzewczy zaczął się niemal miesiąc wcześniej niż zwykle. Rozpoczęliśmy grzanie mieszkań już 6 września, dosyć wcześnie jak na naszą firmę - przypomina Jerzy Uścinowicz z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

Zaznaczmy, że tylko jeden wyraźnie zimniejszy miesiąc to konieczność zużycia o kilkanaście procent więcej węgla. A to w skali miasta daje koszt kilkuset tysięcy złotych. Ciepłowników to wszystko jednak nie martwi, i trudno się dziwić, w końcu - zużyli więcej węgla, ale też sprzedali więcej ciepła. Za ciężką zimę zapłacili mieszkańcy miasta.