Jego zeznania mogą być niewiarygodne, a on sam może konfabulować - to opinia biegłego psychologa w sprawie 15-latka z Piekar Śląskich. O chłopaku zrobiło się głośno miesiąc temu, kiedy to najpierw zawiadomił policję, że jego twarz okaleczyli bandyci, a potem niespodziewanie odwołał zeznania.

Do końca miesiąca prokuratura ma zdecydować, czy umorzyć śledztwo w sprawie rzekomego napadu. Jednocześnie za składanie fałszywych zeznań chłopcu grozi sąd rodzinny.