Rada Miasta Gdańska odrzuciła złożony przez klub PiS apel do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o rezygnację przez niego z urzędu w związku postawieniem mu przez prokuraturę zarzutów. Za przyjęciem apelu głosowało 12 radnych, a przeciw 21. W 34-osobowej Radzie Miasta Gdańska zasiada 22 radnych PO i 12 PiS.

Uzasadniając treść apelu przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska Grzegorz Strzelczyk mówił m.in., że zarzuty prokuratorskie tworzą sytuację nadzwyczajną, w której podważone zostało zaufanie mieszkańców do obecnego prezydenta miasta.

Paweł Adamowicz w swoim wystąpieniu ocenił, że działanie radnych PiS "to święte i zbójeckie prawo opozycji, prawo do prowadzenia fikcyjnych sporów". Tłumaczył, że nieprawdziwe dane w oświadczeniach majątkowych były efektem pomyłki, którą po tym jak zorientował się, że popełnił błąd, skorygował.  Dodał, że choć sytuacja nie jest dla niego komfortowa, to władza w mieście sprawowana jest normalnie i bez przeszkód.

Podał nieprawdę w oświadczeniach majątkowych

Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu w ubiegłym tygodniu postawiła Adamowiczowi pięć zarzutów. Dotyczą one podania przez niego nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012. Grozi za to do trzech lat więzienia.

Paweł Adamowicz oświadczył na konferencji prasowej, że postawienie mu zarzutów nie ogranicza go ani prawnie, ani faktycznie, w możliwości sprawowania funkcji prezydenta miasta. Zawiesił natomiast członkostwo w Platformie Obywatelskiej.

49-letni Paweł Adamowicz rządzi Gdańskiem piątą kadencję. W ostatnich wyborach samorządowych jesienią 2014 r. w drugiej turze wyborów na prezydenta miasta pokonał posła PiS Andrzeja Jaworskiego. W samorządzie gdańskim działa od chwili jego powstania w 1990 r.

(mn)