Czarnogórskie przedsiębiorstwo energetyczne zapowiedziało, że z powodu długów może wkrótce "odciąć" dostawy prądu dla wojsk jugosłowiańskich stacjonujących w tej republice. W Czarnogórze coraz częściej dochodzi do różnych antyrządowych wystąpień...

Wyłączenie dostaw energii elektrycznej może nastąpić już 27 sierpnia - ostrzegła "Elektroprivreda". Armia jugosłowiańska winna jest czarnogórskiej firmie 1,3 milionów marek. Deklaruje, że jest gotowa spłacić zaległości w dinarach, ale po niższym kursie, obowiązującym w dniach dostawy prądu.

W Czarnogórze, zmierzającej do niezależności pod rządami prozachodniej ekipy prezydenta Milo Djukanovicia, stacjonuje II Armia wojsk jugosłowiańskich. Armia federalna strzeże też zewnętrznych granic Jugosławii. Obecność lojalnych wobec Belgradu wojsk jest źródłem ciągłych napięć w Czarnogórze.

Dowodem na ciągłe iskrzenia na tle politycznym jest chociażby ostatnia bijatyka zwolenników i przeciwników prezydenta Jugosławii, Slobodana Miloszevicia. Doszło do niej w poniedziałek wieczorem w popularnej dyskotece w czarnogórskiej miejscowości Andrijevica. Wiele osób zostało rannych, 20 - aresztowano. Bijatykę zakończyła dopiero interwencja policji. Był to pierwszy poważniejszy incydent między sympatykami rządzącej w Czarnogórze prozachodniej ekipy prezydenta Milo Djukanovicia i opozycyjnej w tej republice partii lojalnego wobec Belgradu Momira Bulatovicia.

Do konfliktu w Federalnej Republice Jugosławii doszło na 40 dni przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, które partia Djukanovicia postanowiła zbojkotować, uznając je za nielegalne. Wybory rozpisano po wprowadzeniu do konstytucji Jugosławii zmian, ograniczających w federacji prawa Czarnogóry, która coraz wyraźniej zmierza do secesji.

14:30