Sejmowa straż marszałkowska odebrała przepustki dwóm członkom organizacji Falun Gong. Przyszli do Sejmu zaprotestować przeciw wizycie w Polsce Jia Qinglina. Qinglin, którego w Polsce przyjęli najważniejsi politycy, jest członkiem biura politycznego Komunistycznej Partii Chin, odpowiedzialnym za prześladowanie i tortury członków Falun Gong.

Obrońców praw człowieka wprowadził do Sejmu Andrzej Czuma.

Decyzję o wyprowadzeniu gości podjęła straż marszałkowska na wyraźną prośbę ochrony chińskiej delegacji.

Obrońcy praw człowieka spokojnie stali przy schodach, na których miał pojawić się Jia Qinglin opuszczający właśnie gabinet Grzegorza Schetyny. Na sobie mieli koszulki z nazwą organizacji i napisami po chińsku. Nagle podbiegli do nich strażnicy, odebrali legalne przepustki i wyprowadzili.

Będą prosił, by w przyszłości nie wyrzucać moich przyjaciół z Sejmu - mówi Czuma. Chce teraz wyjaśnień od marszałka Sejmu i komendanta straży marszałkowskiej.

Strażnicy tłumaczą, że nie było wyjścia, a podczas oficjalnych wizyt muszą dbać o to, by nie było dyplomatycznych zgrzytów.

Andrzej Czuma odpowiada: Koszulki z napisami to nie problem dyplomatyczny. Nie widzę nic złego w napisach na koszulkach. O ile wiem, nie zachowywali się agresywnie. Zatem będę uprzejmie prosił, aby moich gości nie wyrzucano.

Dla straży napisy to jednak problem, bo mogły zdenerwować głównego gościa. Na pytanie jednak dlaczego obrońców praw człowieka wyprowadzono z Sejmu, a nie tylko poproszono o przejście w inne miejsce - odpowiedzi brak.

Marszałek Sejmu na razie nie zamierza wypowiadać się na temat incydentu.

Stowarzyszenie Falun Dafa złożyło w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie w sprawie przebywającego w Polsce Jia Qinglina - jednego z najwyższych rangą przedstawicieli władz chińskich. Według stowarzyszenia odpowiada on m.in. za ludobójstwo.

Przewodniczący Chińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Jia Qinglin przyjechał do Polski na zaproszenie marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Spotkał się m.in. z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem.

Ruch Falun Dafa (zwany także Falun Gong) powstał w 1992 r. Jest mieszanką taoizmu, buddyzmu i tradycyjnych chińskich ćwiczeń fizycznych. Zakłada respektowanie zasad prawdy, życzliwości i tolerancji. Szacuje się, że ma w Chinach kilkadziesiąt milionów zwolenników. 25 kwietnia 1999 r. ok. 10 tys. zwolenników Falun Gong stało w milczeniu wokół siedziby władz partii komunistycznej i rządu w Pekinie. Trzy miesiące później władze ChRL uznały Falun Gong za szkodliwą sektę i ją zdelegalizowały. Rozpoczęły się masowe prześladowania członków ruchu.