Połowa wałów w Małopolsce nie chroni przed powodzią, w Świętokrzyskiem - jedna trzecia - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. NIK skontrolowała te dwa województwa, bo właśnie w nich jest największe zagrożenie powodziowe w Polsce. "Na przykładzie tych dwóch województw chcemy pokazać, że sytuacja w Polsce jest wręcz dramatyczna, jeśli chodzi o ochronę przeciwpowodziową" - mówi prezes Izby Jacek Jezierski.

W Małopolsce i Świętokrzyskiem żadnej ze skontrolowanych gmin nie oceniono pozytywnie. Samorządowcy nie wiedzą w jakim stanie są budowle przeciwpowodziowe, a także m.in. ile gospodarstw, dróg i ludności znajduje się na obszarach zagrożonych zalaniem. Według Izby również strumienie, potoki i przydrożne rowy nie są utrzymywane w odpowiedni sposób.

Z raportu pokontrolnego wynika też, że urzędnicy przeprowadzają coroczne przeglądy elementów budowli i urządzeń przeciwpowodziowych, ale zaniedbują obowiązkowe kontrole stanu technicznego tych obiektów.

Te zaniedbania wynikają z zaniedbań w całym kraju, bo nie ma ustawowo wymaganego planu ochrony przeciwpowodziowej - za to odpowiedzialny jest Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej - podkreśla Jezierski. Taki plan nie powstał od 8 lat. NIK zawnioskował więc do premiera, by Krajowy Zarząd objął szczególnym nadzorem.