W Mikołowie na Śląsku po zażyciu nieznanej substancji zmarł jeden mężczyzna, drugi przez tydzień był w śpiączce, a trzeci trafił do szpitala. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęła prokuratura.

Nie wiadomo dokładnie, co zażywali mężczyźni. Policja mówi o białym proszku. Wstępne badania wykazały, że może to być rodzaj nowego dopalacza, którego nie było wcześniej na rynku. Na pewno tej substancji nie ma na dotychczasowej liście zakazanych środków.

Na początku lutego ten środek zażyło w Mikołowie 3 mężczyzn. Pierwszego z nich uratowano, choć stracił przytomność, a potem przez tydzień był w śpiączce w szpitalu. Ciało drugiego z nich znaleziono kilka dni później w jego mieszkaniu. Trzeci z nich, już bez zagrożenia życia, też trafił do szpitala.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że ową substancję mężczyźni najpewniej kupili w okolicach Rzeszowa.

Nasz dziennikarz usłyszał od prokuratora w Mikołowie, że prowadzone są tam na razie 3 postępowania: jedno w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, dwa kolejne dotyczące narażenia czyjegoś zdrowia i życia.

Po sekcji zwłok mężczyzny wiadomo, że mógł on zażywać niedozwoloną substancję. Co to było i jaki miało skład, wykażą teraz specjalistyczne badania, które już zlecono. Mężczyzna przed śmiercią również pił alkohol, dlatego trzeba też sprawdzić działanie owego środka z alkoholem. Ale prokurator potwierdza, że takiego środka wcześniej na Śląsku nie było.

(j.)