Niemieccy politycy krytykują znanych sportowców, bo – jak twierdzą – dają oni zły przykład zwykłym obywatelom. Chodzi o pieniądze: gwiazdy zarabiają w Niemczech, ale podatki płacą za granicą. A budżet federalny jest na sporym minusie.

Na czarnej liście znalazł się m.in. trener Franz Beckenbauer, kolarz Jan Urlich, mistrz świata Formuły 1 Michael Schumacher oraz tenisista i biznesmen Boris Becker. Wszyscy są milionerami i już nieraz publicznie byli strofowani przez ministra finansów, także na forum Bundestagu.

Nie może być tak, że zarabia się w Niemczech, a płaci podatki za granicą. Trzeba tutaj płacić. Mam na myśli naszych bohaterów!. Tak, oni zarabiają ogromne sumy, ale chętnie opodatkowują je tam, gdzie podatki są niższe - mówił w parlamencie szef niemieckiego fiskusa.

Zwykli Niemcy patrzą na takie praktyki nieco bardziej liberalnie: Jeśli ktoś ma możliwość płacenia podatków za granicą i jest on mniejszy, to dlaczego tego ma nie robić? To jest dla mnie zrozumiałe. Podejrzewam, że sam bym to zrobił. Niech rząd zmieni ustawę podatkową, by przyciągnąć bogatych do Niemiec - mówił mieszkaniec Berlina.

Rząd liczy, że wraz z reformą podatkową, która już w przyszłym roku ma wejść w życie, coś się zmieni. Ale i tak Niemcom daleko będzie jeszcze do podatkowego eldorado. Póki co, Luksemburg czy Monaco nie muszą się martwić, bo właśnie w tych krajach często opodatkowują się gwiazdy sportu.

11:25