W ubiegłym r. w Polsce skradziono 16 285 samochodów. To o 1,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Najczęściej kradzione są volkswageny, audi i seaty, czyli samochody niemieckie. Tylko na Mazowszu złodzieje polują na marki japońskie - informuje "Rzeczpospolita".

Od 2000 r. tendencja w statystykach kradzieży aut była spadkowa. Jesteśmy coraz bardziej skuteczni, w ciągu ostatniej dekady liczba kradzieży samochodów spadła kilkakrotnie - podkreśla podinsp. Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.

Jak wylicza gazeta, największym zainteresowaniem złodziei cieszyły się volkswageny - passaty i golfy, audi - A4 i A6 oraz seaty leon. W stolicy - toyoty czy hondy.

Jak ocenia Ireneusz Ambroziak, naczelnik działającego od 10 lat Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową KSP, ok. 80 proc. kradzionych aut jest rozbieranych na części. Później są sprzedawane w kraju lub wywożone na Wschód. Niedawno rozbiliśmy kanały przerzutowe, którymi gangi trudniące się tym procederem przemycały części na Białoruś i Ukrainę - mówi.