Nie bojowa, ale szkoleniowa tak od 2012 roku ma wyglądać nasza misja w Afganistanie. To stanowisko jakie Polska prezentuje w rozmowach z sojusznikami - dowiedziała się dziennikarka RMF FM. Nie znajdziemy tam jednak żadnego sformułowanie, które sugerowałoby, że chcemy się z Afganistanu wycofać.

Co daje Polsce zmiana nazwy z misji bojowej na szkoleniową? Prawdopodobnie wzorem Amerykanów nasz kraj wyśle do Afganistanu więcej żołnierzy sił specjalnych. Barack Obama wycofał żołnierzy z Iraku jednocześnie pozostawiając tam 50 tysięczną armię.

Zmiana nazwy ma też uspokoić Amerykanów, że Polska nie opuszcza Afganistanu oraz stworzyć pozory realizacji wyborczych obietnic. Nasz nowy afgański kontyngent oprócz szkolenia policjantów i wojska oraz niesienia pomocy humanitarnej zajmowałby się również działaniami specjalnymi. To stanowisko jakie prezentujemy w tej chwili naszym sojusznikom. Zostało ono również uzgodnione z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Jako kandydat na prezydenta mówił on w kampanii wyborczej o jak najszybszym i ostatecznym zakończeniu kosztownej misji w Afganistanie.

Według nieoficjalnych informacji gdyby na szczycie NATO w Lizbonie udało się osiągnąć polskie cele: m.in. reformę NATO oraz utrzymania funduszy na inwestycje w Polsce na tym samym poziomie to jesteśmy gotowi nadal kontrolować prowincję Ghazni. Pytanie tylko jak to robić przy pomocy misji szkoleniowej.