Wrocławski sąd apelacyjny uchylił postanowienie sądu okręgowego i nie zezwolił na zwolnienie z tajemnicy adwokackiej Marka i Marcina Dubienieckich. Śledczy chcą przesłuchać adwokatów w związku ze sprawą wyprowadzenia pieniędzy z jednego z wrocławskich SKOK-ów.

W sierpniu na wniosek wrocławskiej prokuratury sąd zwolnił z tajemnicy obu adwokatów. W toku prowadzonego śledztwa nie zostały wyczerpane wszystkie inne możliwości zgromadzenia dowodów. Sąd zdecydował, że można zwolnić adwokatów z tajemnicy jedynie, jeżeli te możliwości zostaną wyczerpane" - powiedział rzecznik wrocławskiego sądu Witold Franckiewicz.

W połowie lipca ABW wkroczyła do kancelarii prawnej Marka Dubienieckiego i jego syna Marcina, męża Marty Kaczyńskiej. W kancelarii w Kwidzynie, funkcjonariusze zabezpieczyli dokumenty. Śledztwo w sprawie wyłudzenia pieniędzy ze Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej we Wrocławiu toczy się od czerwca 2009 r. Na początku listopada 2009 r. funkcjonariusze ABW zatrzymali czterech b. pracowników SKOK, którym prokuratura postawiła zarzuty wyłudzenia co najmniej 12 mln zł.

Podczas przesłuchania Tomasz T., Marian S., Piotr M. i Andrzej P. nie przyznali się do stawianych im zarzutów. W sumie w tej sprawie zarzuty usłyszało siedem osób.

Prokuratura nie ujawnia, jaki związek z całą sprawą mieliby mieć Dubienieccy. Kilka miesięcy temu media spekulowały, że o część wyłudzonych pieniędzy miał jakoby zabiegać Marcin Dubieniecki.

Nowy zarząd komisaryczny firmy zaskarżyły decyzję sądu, informując, że umowy są sfingowane. Orzeczenie zostało uchylone, wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo, a komornicy zaczęli zwracać SKOK-owi pieniądze.