Mimo oczywistego naruszenia przez Krystynę Pawłowicz zasad działania Krajowej Rady Sądownictwa procedura nominowania sędziego prowadzącego jej procesy nie zostanie przez Radę powtórzona. Prezydium KRS uznało wczoraj, że nie ma takiej potrzeby, bo przecież zarzuty w tej sprawie można rozstrzygnąć w postępowaniu odwoławczym.

Chodzi o opiniowanie przez Radę z udziałem Krystyny Pawłowicz awansu dla sędziego Krzysztofa Świderskiego, który dwukrotnie rozstrzygał na jej korzyść prowadzone przez siebie procesy i wciąż prowadzi trzeci proces w którym została pozwana.

Co wolno członkowi KRS

Rada wiedząc od samej Pawłowicz o dwóch sprawach, w których sędzia Świderski przyznał jej dwukrotnie rację wyrokami przyjęła oficjalne stanowisko, że jej członek ma obowiązek wyłączyć się z oceny tylko jeśli taki proces nadal trwa. Niemal zaraz po przyjęciu stanowiska (z udziałem Krystyny Pawłowicz) Rada podjęła uchwałę, rekomendującą awans sędziego Świderskiego z Sądu Rejonowego do Sądu Okręgowego w Warszawie. Pawłowicz brała udział zarówno w dyskusji na temat jego kandydatury, jak w głosowaniu nad uchwałą.

...a czego mu nie wolno

W ubiegłą środę ujawniliśmy jednak, że przed sądem, w którym orzeka dziś Krzysztof Świderski wciąż toczy się sprawa cywilna, wytoczona Krystynie Pawłowicz przez posła PO Sławomira Nitrasa.

Jej udział w głosowaniu w jego sprawie wprost naruszał więc stanowisko KRS, mówiące, że "gdy proces z udziałem członka Rady wciąż się toczy, a w składzie sądu zasiada sędzia kandydujący na wyższe stanowisko sędziowskie obowiązkiem członka Rady jest złożenie wniosku o wyłączenie".

Pawłowicz: nie wiedziałam...

W czwartek Krystyna Pawłowicz skierowała do przewodniczącego KRS pismo: "W czasie głosowań w Krajowej Radzie Sądownictwa nad kandydaturami do Sądu Okręgowego w Warszawie w ubiegłym tygodniu nie miałam świadomości, iż "w trakcie" jest także inne jeszcze postępowanie sądowe w mojej sprawie z udziałem tego sędziego. Zapewne mając tę wiedzę wyłączyłabym się z głosowania w jego sprawie" - wyjaśniła.

POSTANOWIENIE SĄDU CZ. 1

POSTANOWIENIE SĄDU CZ. 2

POSTANOWIENIE SĄDU CZ. 3

...ale wiedziałam

Następnego dnia w jednym z serwisów społecznościowych Krystyna Pawłowicz sama zamieściła jednak postanowienie sądu, który odrzucił jej wniosek o wyłączenie ze sprawy z Nitrasem sędziego Świderskiego. O tym więc, że to on nadal sprawę prowadzi wiedzieć musiała, a pracując w KRS - powinna.

Żadne z jej niekonsekwentnych tłumaczeń nie zmienia zresztą sytuacji wokół opiniowania sędziego; wg oficjalnego, uchwalonego jednogłośnie z udziałem samej Pawłowicz stanowiska KRS pani poseł powinna wyłączyć się z procedury. Skoro tego nie zrobiła, Rada podjęła decyzję ws. sędziego Świderskiego w sposób niezgodny z przyjętymi przez siebie samą zasadami.

Prezydium KRS nie widzi problemu

Pani poseł nie chciała z nami o sprawie rozmawiać i zarzuciła nam kłamstwo. Po stwierdzeniu, że gdyby wiedziała, że Świderski prowadzi jej sprawę - wyłączyłaby się ze sprawy, wyjście z problemu wydawało się oczywiste. Uchwała Rady była już podjęta i żeby wyjść z niego z twarzą KRS mogła ją tylko unieważnić a procedurę przeprowadzić od nowa, bez udziału Pawłowicz. Sprawa była więc omawiana na wczorajszym posiedzeniu Prezydium KRS, które... uznało, że takiej potrzeby nie ma, bo przecież ktoś niezadowolony może się od uchwały ws. sędziego Świderskiego odwołać.

Rada zniesie wszystko

Wygląda więc na to, że Krajowa Rada Sądownictwa toleruje nie tylko sytuację, w której jej członek opiniuje awans sędziego, wydającego w przeszłości korzystne wyroki w jego sprawie, ale też nadal prowadzi proces z jego udziałem. Rada godzi się na to nawet w sytuacji, kiedy wydała w tej sprawie oficjalne stanowisko, wskazujące jak należy w podobnych sprawach postępować, i kiedy członek Rady tę regułę złamał.

Kiedy jej członkowi złamanie tych zasad udowodniono, a on sam przyznał, że powinien się do nich zastosować, tylko o swoim procesie przed sędzią "nie wiedział" - Rada nie naprawiła błędu, z którego zdaje sobie przecież sprawę.

Rozpatrzenie oczywistych zastrzeżeń do sposobu podjęcia uchwały ws. sędziego Świderskiego prezydium KRS zostawia inicjatywie stron, które czują się nią pokrzywdzone.

Z tego jasny wniosek, że jeśli nikt oczywistego naruszenia przez Radę jej własnych zasad nie wytknie w oficjalnym odwołaniu - naruszanie ich będzie przez KRS tolerowane.

Opracowanie: