Sprawcy napadu sami zostali napadnięci. Akcja rodem z komedii przypadków wydarzyła się naprawdę w Toruniu. Co ciekawe, przestępcy, którzy sami padli ofiarami przestępstwa, nie wahali się ze swoją krzywdą iść na policję.

Zaczęło się w pociągu. Dwóch mieszkańcow Torunia podróżowało w przedziale z młodym mężczyzną z Włocławka. W Toruniu na dworcu wciągnęli go w zarośla, po czym zabrali mu odtwarzacz mp3, komórkę, pieniądze i portfel. Łupem długo się jednak nie cieszyli, bo kilka godzin później sprawców napadu, zaatakowała inna kilkuosobowa grupa.

Dwaj napastnicy poczuli się dotknięci, więc sprawę zgłosili na policję. Gdyby nie bezczelność pewnie nie pojawiliby się w policyjnych rejestarch. Skoro się jednak pojawili, policjanci mogli dojść do tego, kto okradł mieszkańca Włocławka.