Rząd rzuca wyzwanie firmom, które wznawiają działalność na podstawie przedwojennych papierów wartościowych i domagają się zwrotu znacjonalizowanego majątku - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Stawką są dziesiątki miliardów złotych.

Bronią rządu ma być nowelizacja ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, która utrudni rejestrowanie takich firm i podda ich działanie ścisłej kontroli. Projekt nowego prawa jest efektem raportu ABW, który trafił do wszystkich ministrów. Wynika z niego, że wskrzeszanie przedwojennych firm to zorganizowany proceder. Jeśli czegoś nie zrobimy, państwo straci dziesiątki miliardów złotych - powiedział gazecie jeden z adresatów dokumentu.

Nowelizacja ustawy o KRS zakłada, że sędzia zanim wpisze przedwojenną firmę do rejestru, musi zbadać, czy okaziciel papierów wartościowych spółki ma do nich prawa, np. wynikające ze spadku, czy też kupił je w antykwariacie. Projekt wprowadza też duże uprawnienia dla prokuratorów. Będą oni mogli kontrolować odrodzone firmy. Zajmujemy się blisko 150 wnioskami, od różnych podmiotów. Wśród nich są takie, które wznowiły działalność, opierając się na akcjach zdobytych w niejasnych okolicznościach- mówi Monika Studzińska, dyrektor biura oceny legalności decyzji nacjonalizacyjnych w Ministerstwie Godpodarki.

Od pięciu lat funkcjonuje pod przedwojenną nazwą spółka Giesche SA, której założycielom wystarczyły akcje zakupione od kolekcjonera. Problem w tym, że Polska już raz spłaciła faktycznych spadkobierców Giesche SA - największego przedwojennego przedsiębiorstwa przemysłu ciężkiego w kraju. ABW pod nadzorem prokuratury w Tarnobrzegu prowadzi śledztwo w sprawie Giesche SA pod kątem oszustwa na ogromną skalę.