Zatrzymaj się, jeśli dojeżdżasz do przejazdu kolejowego, nawet jeśli nie ma ostrzeżeń o pociągu. Aż 51 osób zginęło w wypadkach na przejazdach kolejowych w 2009 roku. To 12 więcej niż rok wcześniej. Tylko co czwarty przejazd jest chroniony automatyczną zaporą lub szlabanami sterowanymi przez dróżnika. Z takimi statystykami Polska wypada nie najlepiej na tle innych europejskich krajów.

Niestety, od lat liczba zabitych nie maleje. W 2008 r. w wypadkach na przejazdach zginęło 39 osób. W Hiszpanii tylko 15, a w Wielkiej Brytanii 14. Co prawda, wypadki na przejazdach powodują głównie kierowcy - to nawet 98 proc. przypadków, ale nie bez znaczenia jest ilość przejazdów i rodzaj zabezpieczeń.

W Polsce skrzyżowań torów z drogami jest bardzo dużo, średnio co 1170 metrów. I tylko co czwarty przejazd ma automatyczne lub ręczne zapory. We Włoszech, czy Norwegii tak zabezpieczonych przejazdów jest dwukrotnie więcej. W dodatku stan techniczny tych urządzeń wciąż pozostawia wiele do życzenia, bo u nas koszt modernizacji czy budowy przejazdów spada wyłącznie na kolejarzy, którym brakuje na to pieniędzy.