W Mysłowicach kłócą się dyrektorzy Centralnego Muzeum Pożarnictwa oraz Muzeum Miejskiego. Obie placówki mieszczą się w tym samym budynku, a kością niezgody jest jedna z sal wystawienniczych.

Wnętrze starego familoka, pamiątki z tzw. Trójkąta Trzech Cesarzy czy wojskowe figury grupy Myslovitz będą musiały zniknąć. Do końca miesiąca będziemy musieli oddać 600 metrów, czyli prawie połowę tej powierzchni, a do końca miesiąca całość - mówi pracownik Muzeum Miejskiego.

Będzie więcej eksponatów związanych z historią straży pożarnej, a do tego potrzebna była nowa sala. Jest nam niezbędna pewna powierzchnia do organizacji jednej z tych ekspozycji. W efekcie tego nastąpiło to wypowiedzenie - mówi dyrektor Muzeum Pożarnictwa.

Ma być nowa ekspozycja, bo jesienią Muzeum Pożarnictwa obchodzi swoje 35. urodziny. Tymczasem Muzeum Miejskie to zaledwie czterolatek. Choć dyrektor tego starszego przyznaje, że jeszcze nie wie, co w przyszłości zrobi z tą ekspozycją, to teraz decyzji nie zmieni, bo… budynek jest jego.

Jak informuje reporter RMF FM, dyrektor Muzeum Miejskiego zaczął szukać nowego miejsca. Na razie bez efektu.