"Polexit to fake news, to wasze ordynarne kłamstwo" - mówił w Sejmie premier Mateusz Morawiecki, zwracając się do polityków Platformy Obywatelskiej. "Tak jak nie powinniśmy w tej Izbie dyskutować o tym, czy istnieje wielki potwor z Loch Ness, tak nie powinniśmy dyskutować o polexicie, bo nie ma czegoś takiego" - przekonywał. Ocenił, że to, co obecnie robi opozycja to "antypaństwowa antypolityka".

Szef rządu zabrał głos podczas posiedzenia Sejmu i mówił, że Platforma Obywatelska i Donald Tusk wielokrotnie kłamali w sprawach m.in. podwyżki podatków.

To kolejne wielkie kłamstwo Tuska, które Polacy doskonale rozpoznają, i właściwie powiedziałem, że polexit to fake news, ale polexit to nie jest zwykły fake news, polexit to wasze ordynarne kłamstwo - mówił Morawiecki.

Polexit to jest kłamstwo, bo PO której brakuje wyobraźni, programu, potrafi się opierać tylko o kłamstwa - dodał.

Morawiecki powiedział, że z kłamstwem się nie dyskutuje, lecz je zwalcza.

Powaga tej Izby powinna obowiązywać; tak jak np. nie powinniśmy w tej Izbie dyskutować o tym, czy istnieje wielki potwor z Loch Ness, tak nie powinniśmy dyskutować o polexicie, bo nie ma czegoś takiego jak polexit, jest to chora wyobraźnia waszych PR-owców, która to stworzyła - dodał szef rządu.

Ulepiliście sobie takiego demona i walczycie z nim, niczym Don Kichot, który widział wiatraki, a wyobrażał sobie, że to takie olbrzymy są i atakował je z kopią, te "olbrzymy". Wszyscy inni wiedzieli, że to wiatraki, ale on atakował te wiatraki z ogromną determinacją - powiedział.

Polacy widzą doskonale, że wasz polexit to są takie wiatraki Don Kichota i myślę, mam nadzieję taką, że Polacy nie oddadzą naszej ojczyzny w ręce Don Kichotów - stwierdził również premier.

"Partyjniactwo PO wyszło na wierzch"

Szef rządu przypominał, że posłowie Platformy Obywatelskiej głosowali przeciwko ustawie wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, koniecznej do uruchomienia Funduszu Odbudowy, a tym samym byli przeciwko - jak mówił - Krajowemu Programowi Odbudowy, "przeciw środkom dla Polski".

Byliście przeciwko polskim interesom, przeciwko interesom Polski w UE, tym samym byliście też przeciwko interesom UE. Reprezentowaliście swoje wąskie, ciasne myślenie, ciasne, partyjne interesy. Partyjniactwo PO wyszło na wierzch - mówił Morawiecki, oddając honor parlamentarzystom Lewicy, która "w tej kwestii wzniosła się ponad podziały".

Przemówienie premiera przerwały okrzyki z ław opozycji, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek upomniała posłów.

Morawiecki przypominał przepisy polskiej konstytucji: art. 8 pkt 1 mówiący o tym, że konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej, a także art. 87 pkt 1 stanowiący, ze źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.

Wskazywał, że w wyjątkowych sytuacjach konstytucja przewiduje, że akty prawa międzynarodowego mogą stać nad ustawą. Ale nie nad ustawą zasadnicza, nigdy nad ustawą zasadniczą, nigdy nad konstytucją - podkreślił premier.

Podkreślił, że w traktacie akcesyjnym Polska przeniosła część kompetencji na poziom unijny. Nazywamy te kompetencje kompetencjami wyłącznymi UE, są one ściśle określone (...). Te kompetencje Polska powierza, ale - na Boga miłego - powierza, a nie zrzeka się suwerenności. Nigdy nie zrzekliśmy się suwerenności w traktacie akcesyjnym - mówił.

Jeśli Polska chce być wierna konstytucji, to musi chronić swoją autonomiczność, swoją suwerenność i to jest to, co robimy. To jest to, na co my stawiamy - dodał.

Morawiecki mówił, że według polityków opozycji prawo unijne jest nadrzędne nad polską konstytucją. Wtedy, kiedy już tak by się stało, to nie będziemy mogli mówić o tym, że Polska jest krajem w pełni suwerennym. Polska byłaby wtedy jakimś regionem w jakimś abstrakcyjnym superpaństwie europejskim, ale to nie byłaby suwerenna Polska i tego nie chcemy - powiedział.

Wy, szanowni państwo, od 5 lat podkreślacie rolę konstytucji, czasami organizowaliście demonstracje w obronie konstytucji, takie koszulki widziałem - "konstytucja". Może wam zostało jeszcze trochę tych koszulek w zapasie? Może pożyczcie nam te koszulki. Trochę nie wypada mi, ale ubrałbym chyba tę koszulkę, żeby coś zademonstrować. Konstytucja przede wszystkim - powiedział Morawiecki.

Podczas debaty politycy opozycji postawili na swoich ławach flagi Polski i UE.

"Mówimy "nie" dla jednego państwa europejskiego"

Premier występując w Sejmie, zwrócił się do opozycji, przekonywał, że to, co obecnie ona robi to "antypaństwowa antypolityka". Postępujecie tak zresztą od lat. Aż strach bierze jakby sobie człowiek wyobraził, co byłoby, gdyby dzisiaj ten kryzys migracyjny, wyobraźmy sobie szanowni państwo, drodzy rodacy: ten kryzys migracyjny i PO z panem Cezarym Tomczykiem, który mówi, że można przyjąć każdą ilość migrantów, i jak by wyglądała wtedy Polska i jak wyglądałaby wtedy UE - mówił.

Dlatego szanowni państwo mówimy "nie" dla jednego państwa europejskiego, z jedną centralą w Brukseli, mówimy "nie" dla centralizacji brukselskiej, mówimy "nie" dla stanów zjednoczonych Europy, bo to jest następna chora koncepcja lewackich ideologów, mówimy "nie" dla takiej koncepcji - powiedział premier.

Jak przekonywał, "to jest ślepa uliczka i na końcu tej uliczki już znalazła się jedna katastrofa, której ojcem chrzestnym jest Donald Tusk, to brexit".

Doskonale wiecie, jak to wyglądało. Może pan (Donald) Tusk już w tej chwili dyktuje drugą część swoich wspomnień "od brexitu do innych exitów, jak skutecznie rozwaliłem UE", drugi tom "Szczerze" - ironizował szef rządu, nawiązując do książki napisanej przez b. premiera i lidera PO.

Ale w ogóle trzeba przyznać, że pan Tusk idzie przez życie jak huragan, czego się nie dotknie, doprowadza do ruiny, najpierw zrujnował polskie finanse publiczne i uciekł do Brukseli, potem w Brukseli doprowadził do kryzysu migracyjnego i do brexitu i uciekł z powrotem do Polski. Aż boję się pomyśleć, do jakiej ruiny doprowadzi Polskę teraz, Boże broń przed takimi politykami - powiedział Morawiecki. 

"Chcemy Unii, która rozwiązuje problemy zwykłych obywateli"

My chcemy Unii, która rozwiązuje problemy zwykłych obywateli, a nie Unii, która wdraża światopoglądowe rewolucje. Chcemy Unii, która realizuje interesy Polaków i interesy wszystkich obywateli - 450 milionów obywateli Unii Europejskiej - a nie widzimisię europejskich biurokratów - powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Dla nas to wspólnota, która musi się opierać na autentycznej równości - dlatego polski Trybunał Konstytucyjny 7 października nie zakwestionował traktatów europejskich, tylko wydał wyrok w obronie polskiej suwerenności, i pięknie go uzasadnił, tak jak zresztą kilka trybunałów konstytucyjnych państw członkowskich. Bowiem, jeśli Unia ma pozostać demokratyczna, to naród - polski, holenderski, niemiecki, francuski, hiszpański, narody mieszkające w Belgii - musi decydować, a nie sędziowie, nie sędziowie TSUE. Szanujemy sędziów, ale oni nie są od ustanawiania nowego ustroju, tylko od sądzenia w ramach ustaw przyjmowanych w danym porządku prawnym - mówił premier.

Premier ocenił, że dziś państwa członkowskie UE "stają się takim polem doświadczalnym instytucji europejskich - Komisji i - owszem, tak - Trybunału Sprawiedliwości UE, który przesuwa granicę z prawie każdym wyrokiem - na co pozwolą narody europejskie, czy pozwolą na pominięcie konstytucji krajowych". My na to nie pozwalamy - konstytucja jest najważniejsza - oświadczył szef rządu.

Mówicie, że Europa to wolność; dlaczego godziliście się na przymus relokacji migrantów w 2015 - taka była wasza polityka? Mówiliście, że Unia Europejska to sprawiedliwość - dlaczego za waszych rządów Polacy wyjeżdżali na zmywak do Anglii, żeby tam pracować? Mówiliście, że Unia Europejska to solidarność - dlaczego nie zapobiegliście, wy i wasz przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk - budowie Nord Stream 2, w wyniku czego Polska ma dziś największe ceny gazu? - zwracał się do opozycji premier.