Będzie mniej formalności przy składaniu wniosków do Narodowych Sił Rezerwowych - zapowiada resort obrony. Kompletowanie formacji przebiega o wiele wolniej, niż zakładały MON i Sztab Generalny. Do połowy lutego kontrakty podpisało nieco ponad cztery tysiące osób. Według wcześniejszych zapowiedzi, pod koniec ubiegłego roku, miało ich być dziesięć tysięcy.

Resort obrony twierdzi, że nie ma potrzeby nowelizowania przepisów, dotyczących wynagrodzenia dla rezerwistów ochotników. Wielu ekspertów uważa jednak, że właśnie warunki finansowe przesądzają o małej atrakcyjności tej formacji.

Bogdan Klich mówi jedynie o odbiurokratyzowaniu naboru. Kandydat będzie miał do przejścia dwa okienka, a nie kilka, jak to miało dotychczas miejsce. Już nie musi być dwukrotnie badany psychologicznie, jak to na początku ktoś idiotycznie wymyślił. Także szybsze jest jego przygotowywanie pod względem oceny lekarskiej - uważa minister obrony.

Zmniejszy się też liczba dokumentów, które przedstawiać muszą kandydaci. Zmienią się też niektóre procedury. Na przykład kandydat nie będzie musiał sam starać się o wypis z rejestru karnego i płacić za to zaświadczenie, a będą je uzyskiwać Wojskowe Komendy Uzupełnień.