"Nie można rozdzielić historii Rzeczypospolitej po 1989 roku od historii SLD" - stwierdził były premier Leszek Miller podczas sobotnich obchodów 20-lecia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. "Te dwie historie się splotły i ludzie SLD odcisnęli na polskiej rzeczywistości jakże wspaniały stempel swojej obecności" - ocenił.


Z okazji 20-lecia Sojuszu Lewicy Demokratycznej zorganizowano w Warszawie spotkanie obecnych i byłych polityków tej partii.

Były premier Leszek Miller powiedział, że Sojusz był zawsze partią, która starała się łączyć, a nie odtrącać ludzi. "Jeśli dziś słyszymy, że Koalicja Europejska jest sztucznym tworem, to trzeba przypomnieć, że taka koalicja już kiedyś istniała - podczas referendum akcesyjnego w 2003 roku - mówił.  Wyraził nadzieję, że podczas najbliższych wyborów europejskich Koalicja Europejska zdobędzie więcej mandatów niż jej największy przeciwnik - PiS. Że wreszcie po latach supremacji PiS siła proeuropejska, nowoczesna, postępowa i światła wygra wybory w Polsce i pokona siły ciemności i wstecznictwa - zaznaczył.

20 lat SLD to wielkie zwycięstwa, Unia Europejska, to również konstytucja RP, to podpis Aleksandra Kwaśniewskiego pod umową z NATO, to jest także kilka błędów, które doprowadziły do tego, że nie jesteśmy w tej chwili w Sejmie - mówił obecny lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty. SLD to jest również przyszłość, którą w najbliższych wyborach będziemy realizowali w ramach Koalicji Europejskiej. Ja i partia, którą reprezentuję, myślimy o przyszłości, ale historia daje nam tak naprawdę codziennie wielką siłę - dodał.

Były premier i marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz wspominał czas, gdy w latach 1990-91 w Sejmie kontraktowym stał na czele Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej (zrzeszającego byłych posłów PZPR), który aktywnie współuczestniczył we wszystkich reformach. Ci ludzie robili to, głęboko przekonani, że ich przygoda z polityką kończy się wraz z kadencją Sejmu kontraktowego, którą sami skracali, przekonani, że Polsce jest to potrzebne - powiedział.

Zajmując się polityką, trzeba zdawać sobie sprawę, że społeczeństwa są zróżnicowane, ludzie mają różne poglądy, interesy i ci, którzy mają ambicję rządzenia, powinni umieć godzić te poglądy, godzić te interesy, szukać mądrych kompromisów. Do tego najlepiej nadają się szerokie porozumienia wyborcze - tłumaczył Cimoszewicz.