„Po prostu pokazuje ludziom jakiego masz małego” – to jedno z pierwszych zdań filmu youtubera Lorda Kruszwila, za który urząd marszałkowski w Białymstoku zapłacił, według informacji medialnych, 55 tysięcy złotych. „Youtuber miał udowadniać, że memy o Podlasiu nie mają pokrycia w rzeczywistości. Niestety, oczekiwany efekt nie został osiągnięty” – tłumaczy się z wpadki były pracownik urzędu odpowiedzialny za zlecenie filmu, Michał Podbielski.
Podlasie chciało zerwać ze stereotypami dotyczącym tego regionu. W tym celu urzędnicy postanowili zaangażować do współpracy popularnego wśród młodzieży youtubera. Sam pomysł wydawał się dobry, ale jego realizacja była fatalna.
Już od pierwszych minut filmiku "Wyzwanie Podlasie" opublikowanym przez Lorda Kruszwila słychać wulgaryzmy. Przy zbliżeniu kamery na krocze Kruszwila między nim a operatorem wywiązuje się też taki dialog: "Ty gejem jesteś czy co?" - pyta youtuber. "Nie, po prostu pokazuje ludziom jakiego masz małego" - odpowiada operator kamery. W kolejnych minutach autor mówi też, że Podlasie to "trzeci świat", kamerzysta opowiada o "brudzie, smrodzie i ubóstwie" w tym regionie. Grupa wyjeżdża na "wycieczkę" do województwa podlaskiego, gdzie zwiedza damską toaletę w hotelu znajdującym się w stolicy woj. podlaskiego, zastanawia się czy hotelowy materac nie jest "obszczany", sprawdza czy Pałac Branickich nie jest "meliną". Lord Kruszwil kończy materiał konstatacją, że opinie, które słyszał o Podlasiu są nieprawdziwe.
Dziennikarze i specjaliści od promocji oraz turystyki nie pozostawili na materiale suchej nitki wytykając rynsztokowy język, homofobiczne uwagi i prostactwo. Mieszkańcy Podlasia też mieli wiele uwag do spotu, który został sfinansowany z ich pieniędzy.
Portal waszaturystyka.pl ustalił, że na produkcję z publicznych pieniędzy wydano 55 tysięcy złotych. Po fali negatywnych komentarzy oświadczenie wydał Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego.
"Nawiązana w maju ubiegłego roku pilotażowa współpraca z jednym z popularnych youtuberów nie przyniosła oczekiwanych efektów promocyjnych, dlatego projekt ten nie będzie kontynuowany. Pragnę podkreślić, że urząd nie zleca bezpośrednio youtuberom jakichkolwiek materiałów, jedynie za pośrednictwem firmy reklamowej zleca usługi reklamowe w postaci lokowania województwa podlaskiego na kanałach prowadzonych przez youtuberów. Tak też się stało w przypadku współpracy z firmą Polsat Media" - tłumaczył się urząd.
Wyjaśniło się, że nadzór nad produkcją materiału youtubera sprawował Departament Współpracy z Zagranicą i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego, a konkretnie jego były pracownik Michał Podbielski. To jego samorządowcy obarczyli winą za skandaliczny film.
Podbielski postanowił ustosunkować się do sprawy. W oświadczeniu przesłanym Onetowi podkreślił, że wszystkie działania związane ze współpracą z youtuberem były "prowadzone na polecenie, za wiedzą i zgodą Zarządu Województwa Podlaskiego, za pośrednictwem członka zarządu nadzorującego promocję".
Były pracownik UW w Białymstoku przekazał też, jaki był pomysł na produkcję. "Założeniem filmu było skonfrontowanie z rzeczywistością negatywnego wizerunku województwa, utrwalanego w internetowych memach, popularnych szczególnie wśród młodzieży. W tym celu zaangażowano jednego z najchętniej oglądanych przez tę grupę docelową youtuberów. W filmie miał udowadniać, że memy o Podlasiu nie mają pokrycia w rzeczywistości. Wybierając ofertę i scenariusz filmu zaproponowany przez Polsat Media, bazowano na przedstawionych przez nich wskaźnikach. Podjęta została decyzja o wyborze takiej formy nośnika, aby dotrzeć do określonych odbiorców i zrealizować założone cele. Niestety oczekiwany efekt nie został osiągnięty".
"Marketing rządzi się swoimi prawami, a działania marketingowe bywają obarczone ryzykiem i podlegają stałej ocenie. Rozumiem i przyjmuję głosy krytyki. Chciałbym zapewnić, że intencją podejmowanych działań nigdy nie było obrażanie mieszkańców regionu, a wszystkich, którzy poczuli się urażeni - przeprosić. Po trzecie, faktycznie nie pracuję już w Urzędzie Marszałkowskim. Kwestia współpracy z Lordem Kruszwilem nie była wskazywana jako przyczyna mojego rozstania z urzędem" - dodał Podbielski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Fenomen”. Unikalne odkrycie archeologów w woj. podlaskim