W wielu polskich miastach życie towarzyskie kwitnie na zabytkowych starówkach. Tak jest między innymi w Toruniu. Jednak miłośnicy integracji przy dymku muszą pogodzić się z tym, że stoją na straconej pozycji.

Urządzenie palarni w niewielkim lokalu na toruńskiej starówce graniczy z cudem. Większość znajduje się bowiem w dusznych podziemiach, które trudno wentylować. Zaś na przebudowy, liczących nierzadko kilkaset lat, kamienic albo nikt nie pozwoli albo koszty będą ogromne.

Właściciele toruńskich pubów i restauracji nie mogą otwierać również całorocznych ogródków. Nie pozwalają na to urzędnicy, ponieważ nie chcą, by gotycką starówkę nagle zasłoniły dziesiątki ogródków dla palaczy.