Na polsko-białoruskich przejściach granicznych nie ma jeszcze listy osób, które nie mogą wjeżdżać do Polski. Chodzi o Białorusinów bezpośrednio odpowiedzialnych za represjonowanie naszych rodaków. Zapowiedź takiego zakazu usłyszeliśmy już przedwczoraj, ale wciąż nie jest on egzekwowany.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych tłumaczy, że cały czas pracuje nad tą listą. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski mówi, że procedura jest długa i wymaga  czasu: Musi być podane uzasadnienie w odniesieniu do każdej osoby, która znajdzie się na takiej liście.

Na liście ma się znaleźć kilkadziesiąt  nazwisk. MSZ nie chce zdradzić, kiedy będzie gotowa. Na razie wstrzymano wydawanie wiz osobom represjonującym Polaków. Ci jednak, którzy mają wbite wizy - ciągle jeszcze mogą wjeżdżać do naszego kraju, bo straż graniczna nie ma podstaw, by ich nie wpuścić.

Milicja białoruska zatrzymała w poniedziałek 40 działaczy nieuznawanego przez siebie Związku Polaków na Białorusi. Byli wśród nich byli m.in. szefowa Związku Andżelika Borys, wiceprezes Związku Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut. Borys została skazana na karę grzywny - ponad milion białoruskich rubli (ok. 1 tys. złotych). Trzem innym czołowym działaczom ZBP wymierzono po 5 dni aresztu.

Wszyscy zatrzymani w poniedziałek działacze chcieli wziąć udział w rozprawie sądowej dotyczącej Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZBP ze Stanisławem Siemaszką na czele.