Po ostatnich zamieszkach w Libii niektóre polskie uczelnie boją się, że tamtejsi studenci zrezygnują z nauki w naszym kraju. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu uruchomił już dla nich specjalne płatne studia chemiczne. Dalsza współpraca z krajem Muammara Kadafiego stoi jednak pod znakiem zapytania.

W piątek w Toruniu gościli Libijscy delegaci z bliskim współpracownikiem Muammara Kadafiego na czele. Mieli zostać w Polsce do soboty, ale nagle zdecydowali się wracać do kraju. Oficjalnie nie ma się czym martwić. Mimo niepewności, co przyniosą zamieszki z Libii, władze uczelni liczą, że gdyby doszło do rewolucji, współpraca z Polską nie zostanie przerwana.

Są pewne inne, historyczne przesłanki, jeśli chodzi o wznowienie tej współpracy i być może, nawet jeśli zmieni się rząd, to one pozostaną - mówi profesor Andrzej Tretyn.

Wspomniane przez niego historyczne przesłanki, to sentyment wielu wpływowych Libijczyków, którzy studiowali w Polsce w czasach PRL. Napływ kolejnych, to dla uczelni zmagającej się z niżem demograficznym, szansa na podreperowanie budżetu. Pierwsza grupa Libijskich studentów ma przyjechać do Torunia w październiku.